[break]
Bydgoskie Archiwum Państwowe od 1906 roku ma swoją siedzibę przy ul. Dworcowej 65. Kamienica ma ponad 150 lat. Przestarzały obiekt przysparza wielu problemów. - Budynek jest w złym stanie technicznym. Stropy, z wyjątkiem parteru, są drewniane i wymagają kompleksowego remontu. Węzeł c.o. został zainstalowany w 1958 roku i także wymaga naprawy. Do naszej siedziby nie mogą dostać się osoby poruszające się na wózkach inwalidzkich. Budowa windy jest z technicznego punktu widzenia niemożliwa - wylicza Eugeniusz Borodij, dyrektor Archiwum Państwowego w Bydgoszczy.
Generalny remont zabytkowej kamienicy kosztowałby kilkanaście milionów złotych, ale i tak nie rozwiązałby wszystkich problemów.
Więcej akt nie zmieścimy
Największym problemem instytucji jest fakt, że w siedzibie brakuje miejsca do przyjęcia nowych archiwaliów. Do bydgoskiego oddziału AP trafiają materiały nie tylko z terenu Bydgoszczy, ale też innych powiatów województwa: bydgoskiego, inowrocławskiego, mogileńskiego, nakielskiego, sępoleńskiego, świeckiego, tucholskiego, a także powiatu chojnickiego z województwa pomorskiego, oraz gminy Trzemeszno z województwa wielkopolskiego. - Obecnie w naszych zasobach znajduje się około 11 kilometrów akt. Większość z nich znajduje się nie w głównej siedzibie przy ul. Dworcowej, lecz w budynku magazynowym przy ul. Wiślanej, należącym w przeszłości do Rometu -informuje Eugeniusz Borodij.
Nasza siedziba jest w złym stanie technicznym. Nie możemy już w niej pomieścić wszystkich archiwaliów. - Eugeniusz Borodij
W najbliższych latach państwowe i samorządowe jednostki organizacyjne przekażą da Archiwum Państwowego kolejne zasoby. - To również dokumenty ze związków wyznaniowych i zakładów pracy. Szacujemy, że trafi do nas nawet 15-16 kilometrów dokumentów. Nie będziemy mieli gdzie ich pomieścić - mówi dyrektor instytucji.
Nowa siedziba niezbędna
Wyprowadzka z ul. Dworcowej jest więc dla AP koniecznością. Władze zabiegają o budowę nowej siedziby od wielu lat. Blisko celu były kilkanaście lat temu. Poprzedni dyrektor AP, dr Janusz Kutta w 2000 roku uzyskał zapewnienie z Warszawy, że obiekt powstanie. Wtedy na przeszkodzie stanęły pieniądze, a konkretnie ich brak. Czy teraz będzie podobnie? - Wszystko zależy od tego, czy w budżecie państwa znajdą się pieniądze na budowę. Na razie mamy jedynie gotową koncepcję i żadnych zapewnień odnośnie finansowania - mówi Eugeniusz Borodij.
- Przenosiny z pewnością poprawiłyby komfort naszej pracy i warunki, w których przechowywane są dokumenty - dodaje Wiesław Trzeciakowski, publicysta historyczny i pracownik Archiwum Państwowego
W Polsce od połowy ubiegłego wieku nie było pieniędzy na budowę archiwów państwowych. W ostatnich latach ta sytuacja uległa zmianie. Nowoczesne siedziby powstały m.in. w Gorzowie Wielkopolskim, Zielonej Górze, Rzeszowie i Bielsku-Białej. Trwają inwestycje w Białymstoku oraz w Krakowie, gdzie powstaje okazały gmach Archiwum Narodowego. - Gdy te obiekty zostaną zbudowane, być może dla nas zapali się zielone światło - ma nadzieję dyrektor bydgoskiego AP. Na budowę potrzeba będzie kilkudziesięciu milionów złotych. Łącznie z wyposażeniem - nawet 40 mln zł.
Ambitny projekt
Koncepcję nowej siedziby AP, która ma powstać przy ul. Karłowicza, przygotowali architekci z bydgoskiej pracowni Vector. Obiekt ma mieć około 6 tysięcy m kw. powierzchni użytkowej. Pomieściłby około 30 kilometrów akt. Projekt jest tak przygotowany, że umożliwi w przyszłości rozbudowę powierzchni magazynowej - na kolejne 20 kilometrów akt. - Ponadto w budynku powstaną duże sale wykładowe i konferencyjne, dzięki którym będziemy mogli prowadzić lekcje dla młodzieży, organizować spotkania, warsztaty i wystawy. Teraz nie mamy zbyt wielkich możliwości lokalowych do prezentowania unikatowych dokumentów, którymi dysponujemy - mówi Eugeniusz Borodij.
W nowej siedzibie znalazłoby się także miejsce dla komory fumigacyjnej, w której archiwalia są chemicznie i biologicznie oczyszczane. Dzięki temu procesowi materiały starzeją się i niszczą dużo wolniej.
Archiwum zapewnia, że jeśli tylko rząd zapisze inwestycję w budżecie, od razu przystąpi do działania. - W przyszłym roku moglibyśmy ogłosić przetarg na wykonanie dokumentacji technicznej, a w następnym dokonać wyboru wykonawcy robót budowlanych - wyjaśnia Eugeniusz Borodij. Zakończenie wszystkich prac mogłoby mieć miejsce w 2020 roku.