https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nieoczekiwana przerwa w procesie dwóch oskarżonych o zabójstwo nad kanałem

Jarosław Jakubowski
Thinkstock
Prokuratura zażaliła się na uchylenie aresztu dla Zenona M., jednego z oskarżonych o zabicie 53-letniego Mariana K. nad Kanałem Bydgoskim.

Tym razem do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy konwój doprowadził tylko jednego oskarżonego - 49-letniego Piotra D., ksywa Blaszka. Mężczyzna z dziarską miną wkroczył do sali rozpraw. Drugi oskarżony czekał na korytarzu. Niewysoki brunecik o pomarszczonej twarzy sprawiał wrażenie, jakby przepraszał, że żyje.
[break]

„Blaszka” nad ciałem

Rozprawa była bardzo krótka. Sędzia Marek Kryś poinformował o dwóch sprawach. Sąd Apelacyjny w Gdańsku oddalił zażalenie bydgoskiej prokuratury na uchylenie aresztu Zenonowi M. Poza tym nie ma jeszcze opinii biegłych, dotyczącej śladów krwi, znalezionych nad kanałem. Sąd czeka również na ekspertyzę psychiatryczną na temat oskarżonych.
W tej sytuacji przedstawicielowi Temidy nie pozostało nic innego, jak przełożyć sprawę na lipiec.
Przypomnijmy, tragedia rozegrała się w zimową noc 2 lutego 2014 roku w altance na terenie ogrodów działkowych w rejonie ul. Lisiej. Piotr D. i Marian K. odwiedzili jej mieszkankę - Iwonę F. Kobieta była kochanką „Blaszki”.
Towarzystwo piło alkohol, ale w pewnym momencie Piotr D. uznał, że jego znajomy zbyt ochoczo zabiera się do amorów z Iwoną F. Zaczął się awanturować. Kobieta wyszła, mówiąc, że chce poszukać psa. Zapowiedziała, że jak wróci, panów ma już nie być.
Po powrocie do działkowej altany Iwona F. zastała leżącego na podłodze Mariana K., i stojącego nad nim Piotra D. Mężczyzna zadzwonił do kogoś i po około 10 minutach zjawił się jego kumpel, Zenon M. Obaj mężczyźni położyli ciało Mariana K. na dwukołowy wózek i wywieźli nad kanał. Tam wrzucili je do wody.
Kobieta nie zawiadomiła organów ścigania, bo jak stwierdziła przed sądem, „Blaszka” jej groził. Miał też powiedzieć, że jemu nic nie zrobią, bo ma żółte papiery.

Pozory były mylące

Pseudonim mężczyzny wziął się stąd, że ma on metalowy implant kości czaszki, wszczepiony po trepanacji. Biegli nie wykluczają, że zmiany w obrębie centralnego układu nerwowego mogły wpłynąć na zwichnięcie osobowości oskarżonego.
Zwłoki Mariana K. zostały znalezione przez przypadkowego przechodnia - leżały na lodowej krze. Początkowo śledczy przyjęli, że mężczyzna utonął, jednak wyniki sekcji zwłok temu zaprzeczyły. Na ciele mężczyzny stwierdzono liczne obrażenia, w tym najpoważniejsze - złamanie podstawy czaszki. To było bezpośrednią przyczyną śmierci. Biegli ocenili, że przed zgonem Marian K. otrzymał serię ciosów tępokrawędzistym narzędziem. Mogła to być, na przykład pięść, obuta noga lub deska.
Piotr D. został zatrzymany 30 maja 2014 roku, a Zenon M. dziesięć dni później. Obaj usłyszeli zarzut zabójstwa. Grozi im dożywocie

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski