Dramat w niemieckim mieście Cloppenburg w Dolnej Saksonii. 27-letnia Polka i jej sześcioletni syn zostali zamordowani.
Podejrzanym o zbrodnię jest Viktor T., mąż Anny i ojciec Alexa. Został zatrzymany i decyzją sądu trafił na obserwację do zakładu psychiatrycznego. Na ciele jego żony i syna było wiele ran kłutych. Motywy działania sprawcy, który jest Rosjaninem, nie są znane.
Mieszkańcy sennego osiedla Cloppenburg-Bethen, gdzie od czterech lat mieszkała Polka z mężem i synem są wstrząśnięci mordem i zadają sobie pytanie: czy policja zrobiła wszystko, aby chronić matkę i chłopca? Stróże prawa dobrze znali 30-latka, podejrzanego o zbrodnię, który pił, wszczynał awantury, miał problemy psychiczne.
-Viktor był moim najlepszym przyjacielem, teraz go nienawidzę- powiedział w telewizji RTL, 35-letni Roman J. Na początku była to spokojna, szczęśliwa rodzina. Ale potem wszystko się zmieniło. Anna była dla mnie jak siostra, dodawał Roman i wspominał, że Viktor był zazdrosny o żonę, choć nie miał żadnego powodu. Anna bardzo go kochała.
Roman twierdzi, że jego przyjaciel sprawiał kłopoty: Viktor miał problemy psychiczne od dłuższego czasu, często pił po pracy, policja była w jego domu wiele razy. Czuł się prześladowany i zagrożony. Brał leki przeciwdepresyjne, mówił o rozwodzie, miał pretensję do Anny, że nie wykonuje prac domowych. Jeszcze półtora miesiąca temu pracowała w fabryce mięsa, miała poważny wypadek i od tego czasu była w domu.
Sąsiedzi opowiadają, że ciągle słychać było kłótnie w ich mieszkania. Viktor dużo pracował, często widzieliśmy ich razem. Synek był ich wymarzonym dzieckiem. Urodził się trzy miesiące przed czasem, był bardzo bystrym dzieckiem. Nie mogę znaleźć słów na to co się stało. Całą noc przepłakałem, jestem w szoku, opowiadał jeden z sąsiadów.
Policja podała, że podejrzany sam zaalarmował pogotowie, medycy wezwali śledczych. 30-latek nie stawiał oporu. Sąd w Oldenburgu kazał umieścić go w szpitalu psychiatrycznym.
