- Najbardziej irytujące jest parkowanie na trawnikach równolegle do ul. Magnuszewskiej i to w taki sposób, że dwa auta jadące ulicą Boya-Żeleńskiego nie mają szans się bezpiecznie minąć – na połowie chodnika pod blokiem parkują przecież tutejsi kierowcy. Dochodzi do tego, że aby przejechać ten odcinek trzeba się cofać, by puścić tych z naprzeciwka. Tak nie może być - uważa nasz Czytelnik. - Straż Miejska powinna być tu co niedzielę!
Tak parkują tutaj kierowcy:
Są słupki są i kierowcy
- Wielokrotnie interweniowaliśmy w ZDMiKP w sprawie ustawienia słupków przy przejściu dla pieszych przy skrzyżowaniu Magnuszewskiej z Boya-Żeleńskiego. Chodziło o to, by kierowcy nie pozostawiali tam aut, które nie tylko blokowały chodnik i jezdnię, ale zasłaniały również pieszym przejście. Słupki postawiono, ale w taki dzień jak niedziela z giełdą jest jeszcze gorzej – kierowcy nie stają na połowie chodnika, ale w całości na jezdni, tuż przed i za przejściem dla pieszych. Na razie im to jakoś uchodzi, policja nie reaguje. Ale jak dojdzie tu do tragedii, wtedy przyjdzie otrzeźwienie – alarmuje mieszkaniec Wyżyn.
Parkowanie? Temat tutaj znany
- Temat parkowania w okolicach giełdy wraca co jakiś czas. Od sierpnia mieliśmy cztery prośby o interwencję w tej sprawie – mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik Straży Miejskiej w Bydgoszczy. - Najczęściej problem dotyczy odcinka ulicy Glinki w okolicach ul. Magnuszewskiej, gdzie obowiązuje zakaz zatrzymywania się, który kierowcy nagminnie lekceważą. Do czasu, kiedy nie zrobiono remontu ul. Glinki zgłoszenia dotyczyły też pozostawionych aut na terenach zielonych. Teraz jednak oddziela je chodnik i droga dla rowerów, więc kierowców, którym przyjdzie do głowy parkowanie w tym miejscu jest zdecydowanie mniej. Sporadycznie interwencje dotyczą ulicy Bohaterów Kragujewca i innych.
Znamienne jest, że największy problem z prawidłowym parkowaniem mają przyjezdni i to oni najczęściej zostawiają auta byle bliżej giełdy, gdzie popadnie. Inną sprawą jest fakt, że w obrębie giełdy niewiele jest miejsc, gdzie można w ogóle – zgodnie z przepisami - samochód zostawić. O ile bowiem supermarkety czy dyskonty są zmuszone do zapewnienia w swoim sąsiedztwie odpowiedniej liczby miejsc do parkowania, na organizatorach giełdy taki obowiązek nie spoczywa – nie interesuje ich, w jaki sposób na giełdę potencjalni klienci dotrą, ani czy będą mieli gdzie zostawić auto.
To Cię może też zainteresować
- Trudność z interwencjami na giełdzie polega na tym, że jak jesteśmy tam od rana, kierowcy parkują prawidłowo (choć bywa i tak, że kierowca parkuje na zakazie nawet widząc radiowozy). Słyszymy czasem zarzuty, że po co tam właściwie stoimy, skoro nic nie robimy. Gd jednak patrol zjedzie na przerwę po powrocie będzie miał tyle pracy, że wystarczy jej do końca giełdy – twierdzi Arkadiusz Bereszyński.
Giełda tak, ale nie na Wyżynach?
Rozwiązaniem dla giełdy mogłoby być jej przeniesienie. Tyle, że to raczej niemożliwe. Mamy co prawda potężny obiekt Bydgoskie Centrum Targowiskowo-Wystawiennicze z równie potężnym parkingiem, ale znajduje się on na skraju miasta, a komunikacja publiczna dojeżdża pod halę w Myślęcinku bardzo rzadko. Nie chodzi jednak tylko o kwestie organizacyjne czy transportowe. Giełda na Chemiku (jak przyjęło się mówić, choć klub sportowy „Chemik” nie ma z nią już nic wspólnego) to relikt przeszłości, do której kupujący lubią wracać. Bydgoskie targowiska już dawno się ucywilizowały, nie ma na nich „szczęk” i kolorowych namiocików. te ostatnie są za to na giełdzie, a ten targowiskowy styl – patrząc po liczbie odwiedzających giełdę – ma wielu fanów. Ostatnio ich liczba się zwiększyła – po zamknięciu w niedziele galerii handlowych, widać nową falę kupujących na giełdzie. Ta działa w niedzielę – po staremu.
Dokładnie rok temu Polonia awansowała do I ligi. Zobacz rado...
