Ponad miesiąc minął od ataku, jakiego grupa imprezowiczów - 17-latek, dwóch 18-latków, 19-latek i 39-latka - dopuścili się na kierowcy taksówki na aplikację w Bydgoszczy. W ubiegłym tygodniu prokuratur postawił zarzuty pobicia o charakterze chuligańskim. Sprawcom tego przestępstwa grozi do 4,5 roku więzienia.
Ofiarą był liczący 45 lat kierowca, który nie chciał wpuścić do swojego auta pijanej kobiety. Spotkał się z gwałtowną reakcją reszty "towarzystwa". Został brutalnie skopany.
To nie jedyna sytuacja z ostatniego czasu, w której dochodzi do ataku na taksówkarza. Można przypomnieć, choćby wyjątkowo brutalne zachowanie pasażera z Torunia w ubiegłym roku. 40-letni Przemysław S. zamówił kurs do Kowalewa Pomorskiego. Gdy przyszło do płacenia, użył gazu wobec 70-letniego kierującego, a następnie ugodził go nożem i uciekł. Mężczyzna został szybko zatrzymany, usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa, za co grozi długoletnie więzienie.
Wcześniej głośno było raczej o przypadkach odwrotnych, by przypomnieć głośną serię napadów na tle seksualnym na klientki, które korzystały z przejazdów taksówką na aplikację. Potem wprowadzono blok nowych przepisów, które miały usankcjonować i uporządkować działanie w Polsce aplikacji mobilnych służących do przewozu osób, takich jak Uber (stąd potoczna nazwa ustawy "Lex Uber"), Bolt i innych.
Kiedy w 2014 roku w Polsce zaczęła działać jedna z pierwszych aplikacji mobilnych do zamawiania taksówek, kierowcy tradycyjnych taryf podnieśli wrzawę. Uberowi przewoźnicy robili kursy z klientami nie mając przecież licencji taksówkarskich, nie płacąc wyższych składek OC, itd. Nie mieli też zamontowanych gap, czy też "kogutów" na dachach aut, bo jeździli jako zwykli "prywatni" kierowcy, a aplikacje mobilne służyły tylko do kontaktowania się z klientami.
Sprzed kilku dni jest natomiast doniesienie o brutalnym ataku na taksówkarza, do którego doszło w Szczecinie. Pobity kierowca to prawdopodobnie obywatel Ukrainy. Do napaści doszło podczas jazdy na os. Zawadzkiego. Motywem były rozbieżności co do trasy kursu.
Taksówką jechały trzy osoby, kobieta i dwóch mężczyzn. Agresywny był mężczyzna, który siedział na kanapie. Gdy zaczął bić i wyzywać kierowcę, jego kolega i koleżanka wyszli z auta. Kobieta prawdopodobnie słownie próbowała powstrzymywać napastnika i prosiła, aby przestał. Mężczyzna jednak nie reagował i bił kierowcę oraz wyzywał używając wulgarnych słów. Sprawę prowadzi policja pod nadzorem prokuratury, zatrzymanemu 46-letniemu mężczyźnie grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
