https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie wylewać esencji z samowarem

Katarzyna Kabacińska
Spektakl „Trzy siostry” w reżyserii Pawła Łysaka to pierwsza z trzech autorskich propozycji, dla których wspólnym mianownikiem jest odnalezienie współczesnego Czechowa.

Spektakl „Trzy siostry” w reżyserii Pawła Łysaka to pierwsza z trzech autorskich propozycji, dla których wspólnym mianownikiem jest odnalezienie współczesnego Czechowa.

<!** Image 2 align=right alt="Image 120190" sub="Fot. Tadeusz Pawłowski">Gdy Teatr Polski ogłosił, że przygotowuje trzy przedstawienia spięte tytułem „Czechow saga”, ten i ów dziwił się temu zbożnemu, uświęconemu tradycją wyborowi. Dopiero wpisanie „Trzech sióstr”, „Czajki” i „Płatonowa” do międzynarodowego projektu „Po upadku”, będącego refleksją nad „dwudziestoleciem wolności”, rzuciło nieco światła na repertuarowe plany. Z pewnością graniczyło prawdopodobieństwo, że będziemy mieli do czynienia z nowym odczytaniem starego Czechowa...

Ile Masz wokół masz

Sztuki Antoniego Czechowa, w tym „Trzy siostry”, od lat stanowią żelazny repertuar scen europejskich. Dalecy od papierowych bohaterowie, zatęchła atmosfera rozkładu epoki i wartości z nią związanych, a wszystko to opisane językiem, w którym „zwięzłość jest siostrą talentu”, kuszą coraz to nowe pokolenia reżyserów. I jakkolwiek tworzenie tzw. czechowowskiego klimatu daje pole do popisu w swoim naturalnym entourage’u, to jeszcze bardziej fascynujące są wycieczki „poza czasem”, gdzie Czechow, niczym wizjoner, obdarza pasywami przełomu wieków XIX i XX obecną epokę, nie zapominając o jej przedstawicielach! Takie uwspółcześnianie owocuje zderzeniem trenu przy sukni z adidasami, jak w jednym z francuskich przedstawień, rozwiązywaniem problemów rodziny Prozorow za pomocą złotych myśli Paolo Coelho, czym zaskakuje przedstawienie teatru gorzowskiego, czy piciem z tzw. gwinta na salonach, co proponuje Krzysztof Minkowski w spektaklu z Jeleniej Góry. Dobrze, jeśli w tym poszukiwaniu aktualnych odniesień, za zewnętrznymi przerysowaniami da się dostrzec drugie dno. Uniwersalne, bo i ponadczasowe, i pozarosyjskie. Choćby patologiczne relacje rodzinne, które w słynnym bostońskim przedstawieniu Krystiana Lupy, przebijają się w końcu przez konwenans.

<!** reklama>Na trud takich poszukiwań musimy się nastawić oglądając bydgoską premierę „Trzech sióstr”. Pomimo klasycznego samowaru, który króluje na plakacie zapowiadającym spektakl i mógłby sugerować literalną wierność tekstowi i epoce. Reżyser Paweł Łysak przyznaje jednak, że ten najbardziej czechowowski atrybut jest oczywistą prowokacją. - Podejmujemy rodzaj gry z czasem, poszukując postaci z Czechowa w sobie, w widzach, w dekoracjach... - uchyla rąbka tajemnicy. I nie powinno być z tym kłopotów, bo w każdym z nas marzenia próbują walczyć o lepsze z frustracjami i niespełnieniem. Prawda, że z różnym skutkiem, dlatego świat jest ciągle pełen Masz i Wierszyninów, odnajdą się pewnie i na widowni, z którą reżyser, co pokazał już w „Sprawie Dantona”, nawiązuje szczególny kontakt. Tym razem jednak poszukiwania tego, co uniwersalne rozegrają się również na poziomie scenografii autorstwa Pawła Wodzińskiego - jednej dla wszystkich planowanych sztuk Czechowa. Będzie to dom, jak inne domy... Wspólny dla naszych strachów i obsesji? -Tak jak kiedyś Zofia Wierchowicz, znana scenografka i reżyserka, stworzyła „maszynę do grania Szekspira”, my poszukujemy podobnej maszyny dla Czechowa - przybliża ideę twórców spektaklu Paweł Łysak.

Saga o przełomie

Czechowowski dom, jak każde M-ileś kryje tajemnice. Jedno jest pewne - mieszka tam człowiek, który wadzi się z losem o swoje, jakkolwiek nie pojęte, szczęście. Walka ta nabiera szczególnej dramaturgii, gdy rozsypuje się jego dotychczasowy świat. Zmieniają się reguły gry, przestają działać obłaskawione mechanizmy i nic już nie jest takie, jak kiedyś. Antoni Czechow, nielubiący swej profesji lekarz, okazał się wnikliwym obserwatorem takich przemian w Rosji schyłku XIX i początku XX w. A nade wszystko utalentowanym dramaturgiem, który mistrzowsko uczłowieczał tę socjologiczno-psychologiczną materię. To może być trop prowadzący do odpowiedzi na pytanie, dlaczego właśnie jego twórczość pod hasłem „Czechow saga” włączono do projektu „Po upadku”. Wszak i my jesteśmy „w nowym domu” ledwie od dwóch dekad... Z tą świadomością łatwiej zrozumieć paralele i fakt, że „Trzy siostry”, co podkreśla reżyser, są tylko wariacjami według Czechowa. Ale zaraz dodaje, że jednak najwierniejszymi oryginałowi, bo z oszczędnymi zabiegami na tekście w porównaniu z czekającymi nas w czerwcu i lipcu premierami „Czajki” w reżyserii Wiktora Rubina oraz „Płatonowa” w adaptacji Mai Kleczewskiej.

Gdzie, Kiedy?

Premiera „Trzech sióstr” Antoniego Czechowa, w tłumaczeniu Artura Sandauera, 23 maja o godz. 19.00 w Teatrze Polskim. Reżyseria Paweł Łysak, scenografia Paweł Wodziński, kostiumy Mirek Kaczmarek, muzyka Piotr Bukowski i Igor Nikiforow. Tytułowe trzy siostry zagrają (na zdjęciu od lewej): Marta Nieradkiewicz, Marta Ścisłowicz i Magdalena Łaska.

Przed spektaklem, 30 maja o godz. 17.00, odbędzie się wykład dyrektora Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego, Macieja Nowaka, pt. „Dieta dr. Czechowa”, a po spektaklu, o godz. 21.00, swoją ewentualną niezgodę na odczytanie „Trzech sióstr” można będzie wyrazić w specjalnej akcji „pędzlem na ścianie”.

Wybrane dla Ciebie

Nowe centrum logistyczne za 165 mln zł. Znana firma stawia na rozwój

Nowe centrum logistyczne za 165 mln zł. Znana firma stawia na rozwój

Emerytury wraz z czternastką - wyliczenia. Takie przelewy dostaną we wrześniu emeryci

Emerytury wraz z czternastką - wyliczenia. Takie przelewy dostaną we wrześniu emeryci

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski