Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie opłaca się oddawać makulatury. "Zaproponowano mi jeden grosz za każdy kilogram"

Marek Weckwerth
Pan Krzysztof tak się zdenerwował, że cały ten transport, nie ważąc i nie żądając już zapłaty, zwyczajnie wyrzucił na stertę w składnicy.
Pan Krzysztof tak się zdenerwował, że cały ten transport, nie ważąc i nie żądając już zapłaty, zwyczajnie wyrzucił na stertę w składnicy. Przemysław Świderski
Jakież było moje zdziwienie, gdy w skupie zaproponowano mi jeden grosz za każdy kilogram makulatury. A przywiozłem jej z 70, może 100 kilogramów, bo odkładałem stare gazety przez ostatni rok w garażu - skarży się Czytelnik ze Świecia nad Wisłą.

Pan Krzysztof tak się zdenerwował, że cały ten transport, nie ważąc i nie żądając już zapłaty, zwyczajnie wyrzucił na stertę w składnicy.

- Pytam zatem, gdzie w tym jest ekologia, o której ostatnio tak dużo się mówi na całym świecie? Jeśli oferuje się tak niskie ceny, to nikomu nie będzie się opłacało przywozić makulatury. Już widzę zaśmiecone przydrożne rowy, pola i lasy...

Czytelnik przypomina sobie, że nawet w czasach siermiężnego PRL-u, gdy był chłopakiem, wraz z kolegami zbierał stare gazety i butelki, i sprzedawał w skupie. Opłacało się, bo miał uzupełnienie wypłacanego przez rodziców kieszonkowego. A przy tym okolica była czystsza.

- Rzeczywiście w detalu płacimy 1 grosz za kilogram, bo taka jest sytuacja na rynku. Za wielkości hurtowe płacimy nawet 20 groszy za kilogram. Jednak warunki każdego odbioru muszą być negocjowane - wyjaśnia Małgorzata Karnowska, właścicielka firmy KAR-SUR w Wielkim Konopacie koło Świecia.

- Cały rynek segregacji odpadów, bo nie tylko makulatury, postawiony jest na głowie. A to dlatego, że w połowie ubiegłego roku import tych surowców wstrzymały Chiny. I Europa szybko zaczęła się dusić odpadami. Dlatego cena skupu bardzo spadła - wyjaśnia Tadeusz Werkowski, prezes Przedsiębiorstwa Unieszkodliwiania Odpadów „Eko-Wisła” w Sulnówku koło Świecia. - Sytuacja jest bardzo chwiejna, o czym zwykły Kowalski nie wie. Nie jest to zresztą jego problem.

Małgorzata Karnowska precyzuje, że do Chin wysyłanych było (wg różnych szacunków) ok. 40 proc. europejskich odpadów, a większość z nich stanowiły plastikowe. Makulaturze dostało się niejako rykoszetem, bo spadły ceny skupu wszystkich odpadów.

Na to, że zwykły Kowalski już dostaje niższą gratyfikację za przywożone odpady, ma także wpływ nowa ustawa środowiskowa, która weszła w życie po serii zeszłorocznych pożarów składowisk w całej Polsce. Teraz punkty składowania będą musiały zamontować monitoring i wpłacić kaucję z tytułu ewentualnych roszczeń - to 300 do 500 zł za każda tonę składowanych odpadów. To oznacza ogromny wzrost kosztów funkcjonowania takich punktów.

Z kolei prezes Werkowski dodaje, że każdy może przyjechać do Sulnówka i oddać makulaturę, ale nie otrzyma za nią nawet grosza - po prostu odda materiał do utylizacji.

Flash Info odcinek 4 - najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nie opłaca się oddawać makulatury. "Zaproponowano mi jeden grosz za każdy kilogram" - Gazeta Pomorska