https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcą sobą rządzić

Sławomir Bobbe
Autorski pomył SM „Budowlani” ma sprawić, że lokatorzy nie będą odpływać do wspólnot mieszkaniowych i zaczną ze sobą współpracować.

Autorski pomył SM „Budowlani” ma sprawić, że lokatorzy nie będą odpływać do wspólnot mieszkaniowych i zaczną ze sobą współpracować.

<!** Image 2 align=right alt="Image 119980" sub="Blok przy ulica Kleina 11, dawniej administrowany przez FSM, jest jednym z nielicznych przykładów udanego przejścia ze spółdzielni do wspólnoty">Pomysł jest prosty - mieszkańcy mogą być odpowiedzialni za miejsce, w którym żyją. Jak to zrobić? - Chcemy przekonać naszych lokatorów do zakładania samorządów. Wystarczy, że na taki pomysł przystanie połowa plus jeden mieszkaniec budynku, żeby mógł on powstać - mówi Marek Magdziarz, prezes „Budowlanych”.

Taki samorząd ma decydować nie tylko o kolorze farby na klatce schodowej czy roślinności przed nią, ale także o zakresie i potrzebie remontów, a więc wysokości składki remontowej. Również o tym, czy można hodować w mieszkaniach zwierzęta.

- Chcielibyśmy, aby mieszkańcy współdecydowali o swoim otoczeniu. Nasz budżet to prawie 50 milionów złotych rocznie. Na razie o ich wydaniu decydują organy spółdzielni. Są co prawda wybierane przez spółdzielców, ale robi to kilka najbardziej zainteresowanych osób i mieszkańcy potem mówią, że wybrali się sami. Będzie więc okazja wziąć sprawy w swoje ręce - uważa prezes Magdziarz.

Marchewką - poza decydowaniem, jak wydatkowane są własne pieniądze - ma być możliwość czerpania dochodów z majątku spółdzielni w danym budynku, na przykład z wynajmu pomieszczeń zbędnych mieszkańcom. Jest i drugie dno pomysłu, bowiem stworzenie samorządów jest odpowiedzią na powstające w Bydgoszczy wspólnoty mieszkaniowe. Podlegają innemu prawu niż spółdzielcze. - Jeśli taka wspólnota wybierze naszą spółdzielnię na swojego zarządcę, nie ma problemu, jeśli skorzysta z usług ADM - mamy kłopot, bo dla spółdzielni oznacza to mniejsze zyski - zauważa Marek Magdziarz. - Na razie to jednak my przejmujemy wspólnoty od ADM.

<!** reklama>- Nic nie wiem o takim pomyśle - mówi pani Roksana, mieszkanka bloku przy ulicy Boya-Żeleńskiego na Wyżynach. - Nie sądzę jednak, żeby ta propozycja ludzi zainteresowała. Każdy ma na głowie swoje sprawy, płaci spółdzielni pieniądze i ma spokój. Nie wyobrażam sobie, że mam się teraz zastanawiać, jaki kolor ma mieć klatka. Już sobie wyobrażam, co będzie, gdy część lokatorów będzie chciała wprowadzenia zakazu trzymania zwierząt w budynku, podczas gdy właściciele psów i kotów będą protestować. Będzie lokatorska wojna. Myślę, że ludzie mają zbyt mało czasu na zajmowanie się samorządem.

O trudnościach w zmobilizowaniu spółdzielców wie prezes. - Nie mamy żadnych zgłoszeń, choć informacje dotarły do wszystkich mieszkańców. Nie zraża nas to, będziemy się z nimi spotykać i dalej zachęcać.

Może boją się, że takie wzięcie spraw w swoje ręce zaowocuje wzrostem opłat? Co z tymi, którzy będą mieli na utrzymaniu na przykład windy?

- Mieszkańcy już teraz płacą na fundusz remontowy. Na potrzeby ekstrainwestycji założyliśmy już fundusz na wzór kasy zapomogowo-pożyczkowej, z której będą mogli pożyczyć pieniądze i później w ratach je oddać - zapowiada prezes.

Ucieczek do wspólnot nie boją się w MSM Zrzeszeni. - Żadna wspólnota się u nas jeszcze nie wydzieliła, ale zdajemy sobie sprawę, że taki jest teraz trend i zapewne i naszej spółdzielni nie ominie - mówi Krzysztof Szpakowski, jej prezes. - Znam wypadki powoływania samorządów mieszkaniowych, ale my nie planujemy ich wprowadzania. Nie zamierzamy również poruszać tego pomysłu na zbliżającym się czerwcowym walnym zebraniu członków.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski