Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczyciele z regionu szykują się do protestu przeciwko zmianie systemu oświaty

Małgorzata Pieczyńska
Małgorzata Pieczyńska
Egzamin szóstoklasistówostatni egzamin szóstoklasistów, Szkoła Podstawowa nr 2 w Bydgoszczy
Egzamin szóstoklasistówostatni egzamin szóstoklasistów, Szkoła Podstawowa nr 2 w Bydgoszczy Filip Kowalkowski
- Ta zmiana systemu oświaty pociągnie za sobą ogromne koszty i zwolnienia nauczycieli - twierdzi Związek Nauczycielstwa Polskiego. Sprzeciw wobec zmian pedagodzy chcą wyrazić podczas pikiety, która 10 października odbędzie się przed Urzędem Wojewódzkim w Bydgoszczy.

Projekt nowej ustawy „Prawo oświatowe” zakłada, że - docelowo - obecną 6-letnią podstawówkę i 3-letnie gimnazjum zastąpi 8-letnia szkoła podstawowa. Nauka w liceum ogólnokształcącym będzie trwała 4 lata (obecnie są to 3), a w technikum - 5 lat (obecnie 4). Trzyletnią zasadniczą szkołę zawodową z kolei ma zastąpić szkoła branżowa I stopnia, również 3-letnia. Zmiany rozpoczną się już we wrześniu 2017 roku. Wtedy obecni 6-klasiści pójdą do VII klasy zamiast do I gimnazjum. Zacznie się wygaszanie gimnazjów.

Minister nas nie słucha

Te zmiany budzą sprzeciw Związku Nauczycielstwa Polskiego, który na 10 października zapowiada pikiety w całym kraju. W Bydgoszczy odbędzie się ona o godz. 14 przed Kujawsko-Pomorskim Urzędem Wojewódzkim. - Chcemy na ręce wojewody lub kuratora oświaty złożyć petycję - mówi Ryszard Kowalik, prezes Kujawsko-Pomorskiego Okręgu ZNP. - Żądamy wstrzymania szkodliwej reformy systemu oświaty, która dotknie wszystkie poziomy edukacji. Już cofnięcie sześciolatków ze szkół było błędem. Na przystosowanie placówek oświatowych do potrzeb tych dzieci wydano mnóstwo pieniędzy. Teraz mają być wygaszane gimnazja. Tymczasem niektóre gminy spłacają wciąż kredyty, które zaciągnęły na budowę gimnazjów. Niestety, pani minister nas nie słucha. Nie bierze też pod uwagę wysiłku pedagogów, którzy ukończyli kursy i studia podyplomowe, by pracować z gimnazjalistami.

Zdaniem ZNP, powrót do 8-letniej podstawówki to zły pomysł. - To już nie te czasy, co w PRL-u. Młodzież się zmieniła - mówi Ryszard Kowalik. - Gadanie, że z powodu reformy nauczyciele nie stracą pracy, to bzdura. Niż demograficzny to świetna wymówka.

Nauczyciele tymczasem zapowiadają liczny udział w pikiecie. - Liczę, że środowisko w tej kwestii będzie solidarne - mówi Wojciech Murawski, dyrektor Gimnazjum nr 9 w Bydgoszczy. - Naprawdę żal mi pracy nauczycieli i pieniędzy, które przeznaczono na funkcjonowanie gimnazjów.

Dyrektorzy szkół potwierdzają, że wielu pedagogów drży o pracę. - Właśnie wróciłam z trzydniowego kongresu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty w Gdańsku - mówi Arletta Popławska, dyrektorka Zespołu Szkół nr 21 w Bydgoszczy. - Nauczyciele podkreślali, że reforma nie jest dobrze przygotowana. Nie znamy nowej podstawy programowej, a więc nie wiemy nawet, czego mielibyśmy uczyć. Wielu pedagogów przyznało też, że już szuka sobie nowej pracy.

Sprawdziliśmy, jakie koszty może ponieść bydgoski samorząd. - To będą wielomilionowe wydatki. Dla porównania, nakłady miasta na dostosowanie szkół dla dzieci 6-letnich wyniosły około 10 mln zł - mówi Iwona Waszkiewicz, zastępca prezydenta Bydgoszczy. - Teraz będziemy musieli opracować nową sieć szkół. Do wymogów 8-klasowej szkoły trzeba dostosować budynki przynajmniej 20 samodzielnych szkół podstawowych. Szacowany koszt odtworzenia samych tylko pracowni chemicznych, fizycznych i geograficznych w podstawowym zakresie to około 3 mln zł. Do wzrostu starszych uczniów trzeba będzie dostosować też wyposażenie budynków. Do tego dochodzą odprawy dla zwalnianych nauczycieli. Zgodnie z przepisami, są to 6-miesięczne wynagrodzenia. Również za pozostawienie nauczyciela w stanie nieczynnym należy wypłacić świadczenie równe 6-krotności uposażenia.

Ratusz chce zrobić wszystko, aby jak najmniej nauczycieli straciło pracę. - Najpierw sprawdzimy, ilu z nich będzie mogło przejść na emeryturę - twierdzi Iwona Waszkiewicz. - Ale nie odważę się zapewnić, że nie będzie zwolnień. Przecież zmieni się cała podstawa programowa. Niektóre przedmioty będą nauczane w mniejszym niż dotychczas wymiarze godzinowym. W szkołach podstawowych i ponadgimnazjalnych część nauczycieli pracuje na niepełnym etacie. Spodziewać się można, że dyrektorzy szkół właśnie im będą chcieli zagwarantować pracę. To może spowodować zwolnienia.

Dwa dodatkowe roczniki

Likwidacja gimnazjów dotknie też obecne szkolnictwo ponadgimnazjalne. Tegoroczni 6-klasiści i uczniowie klas I gimnazjów w tym samym roku będą bowiem ubiegać się o przyjęcie do liceów, techników i szkół zawodowych. To może spowodować, że do tych dobrych szkół będzie się trudniej dostać.

- Poza tym, ustawa przewiduje, że przy wdrażaniu reformy w okresie przejściowym można będzie przenosić całe klasy do innych szkół bez zgody rodziców - mówi wiceprezydent. - To może oznaczać, że dzieci uczące się dziś w VI klasie, od września jako 7-klasiści mogą pobierać naukę w budynku obecnego gimnazjum. Nie wszystkie szkoły 6-klasowe pomieszczą bowiem nagle dwa dodatkowe roczniki. Oczywiście, tworząc sieć szkół będziemy ją dostosowywać do topografii osiedli, warunków lokalowych szkół i prognoz demograficznych.

Dodajmy, że już dziś, poza subwencją oświatową, miasto przeznacza z własnego budżetu na oświatę 195 mln zł rocznie. - Obawiam się, że w przyszłorocznym budżecie miasta, ze względu na reformę, będzie to jeszcze większa kwota - podkreśla wiceprezydent Iwona Waszkiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!