MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Natężenie przemocy

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Planujemy proces w sali 118. Jeśli wszyscy oskarżeni się tam nie zmieszczą, wypożyczymy większą salę od Sądu Okręgowego - na początku tygodnia bił się z myślami prezes Sądu Rejonowego w Bydgoszczy. Może lepiej było wypożyczyć pobliski kinoteatr „Adria” - stałą przystań imprez kabaretowych.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/reszka_jaroslaw.jpg" >Planujemy proces w sali 118. Jeśli wszyscy oskarżeni się tam nie zmieszczą, wypożyczymy większą salę od Sądu Okręgowego - na początku tygodnia bił się z myślami prezes Sądu Rejonowego w Bydgoszczy. Może lepiej było wypożyczyć pobliski kinoteatr „Adria” - stałą przystań imprez kabaretowych.Proces 51 kiboli Lecha i Legii, którzy po finale Pucharu Polski byli uprzejmi pohasać nieco po stadionie Zawiszy, zamienił się bowiem w spektakl z kabaretową nutą.

We wszystkich prasowych sprawozdaniach tylko to się podkreśla: jak dogadywali sędzi, gdy zaczęła odrzucać wnioski o obniżenie kary, jak wnioskowali o zgodę sądu na wcześniejsze opuszczenie sali rozpraw, bo śpieszyli się na pociąg. Wreszcie, jak dobrze odżywiony koleś oskarżonych podczas rozprawy sam zaczął gromadzić materiał dowodowy(?), filmując telefonem komórkowych fotoreporterów i telewizyjnych kamerzystów przy pracy. Słowem - kupa śmiechu z przewagą kupy. Niestety, nie wszyscy ludzie są obdarzeni poczuciem humoru. Po opublikowaniu uciesznych sprawozdań z procesu zadzwonił do mnie pewien zirytowany ponurak. „Kiedy czytałem o tej błazenadzie - rzucił do słuchawki - przypomniało mi się, jak parę lat temu sam stawiałem się w tym samym sądzie jako poszkodowany. Toczył się proces złodziei, którzy na placu dokładnie przed sądem, srogą zimą pozbawili mniej trzech kół w samochodzie razem ze śrubami mocującymi. Na rozprawy wzywany byłem trzy razy. Straszony karami za niestawiennictwo, zwalniałem się z pracy, by w sali rozpraw powtarzać to samo, bo zmieniał się skład orzekający. Na uwagę, a właściwie pytanie, dlaczego Wysoki Sąd nie przepisze sobie mych wcześniejszych zeznań do protokołu, otrzymałem surową reprymendę, bym nie pouczał sądu”. Czując złą pasję w głosie mojego rozmówcy, zmilczałem wtedy odpowiedź, ale teraz spokojnie mu to powiem: Daj na luz, kolego. Załóż klubowy szalik, poznaj stadionowych braci. Poczujesz moc i szacunek do siebie.

<!** reklama>

Ile wynosi stosunek pomiędzy wysokim stopniem i niskim natężeniem? Dwa lata w zawieszeniu na cztery lata. Tak wyliczył sędzia orzekający w procesie bydgoskiego strażaka, oskarżonego o gwałt na 19-letniej Monice. Na wysokim stopniu położył on społeczną szkodliwość czynu, niskie natężenie zmierzył w przemocy zastosowanej przez oskarżonego. Jak tę fizyczno-prawniczą retorykę przełożyć na polszczyznę codzienną? Wychodzi na to, że dziewczyna się słabo opierała... Nie jest to najsympatyczniejsze uzasadnienie dla, było nie było, ofiary gwałtu. W jej obronie warto więc dodać, że strażak jest potężny. Można się go przestraszyć.

Nadzwyczaj mężne serce okazał natomiast nasz czytelnik, który miał śmiałość przeciwstawić się na Jagiellońskiej patrolowi drogówki uzbrojonemu w „suszarkę”. Koło Media Markt nasz bohater został zhaltowany. Policjant powiedział mu, że pruł 75 km na godzinę i na dowód podetknął pod nos odczyt radaru. Rzeczywiście, wyświetlacz pokazywał taką liczbę. Po tym jednak miało dojść do sceny wypisz wymaluj wyjętej z filmu fantasy. Kierowca zaprotestował, że to nie jego odczyt, zaś policjant... oddał mu dokumenty i pozwolił odjechać. Równie zdumiona tą historyjką była rzeczniczka komendanta wojewódzkiego policji. „Po sygnale Expressu komendant postanowił szczegółowo wyjaśnić tę sprawę” - poinformowała. Do tego czasu nie radziłbym nikomu korzystać z przedstawionego wyżej sposobu na „misiaczki”. A i potem byłbym bardzo ostrożny. Podrażnione „misiaczki” stają się niebezpieczne.

<!** Image 3 align=none alt="Image 186890" sub="Załóż klubowy szalik, a poczujesz moc i szacunek do siebie Fot.: Dariusz Bloch">Na zakończenie jedna bezwzględnie dobra wieść. Jak ustaliliśmy we wtorek, Narodowy Bank Polski wstrzymuje wymianę pieniędzy na monety o nominałach 1, 2 i 5 groszy. Okazało się bowiem, że koszt produkcji grosza wynosi... pięć groszy. Dla klienta oznacza to rychłą przecenę wielu towarów o groszy dziewięć. Znikną metki z końcówkami 99 groszy. Sprzedawcy na pewno nie zdecydują się na podwyżkę cen o grosz, bo wtedy psychologiczny efekt szlag by trafił. Mnóstwo rzeczy zacznie więc kosztować tyle samo złotych i tylko 90 groszy. Hurrraaa!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!