Zobacz wideo: Przebudowa zajezdni tramwajowej przy ul. Toruńskiej w Bydgoszczy

Nie jestem specem od „zbiorkomu”, jestem jego prostą użytkowniczką. Podróż do pracy tramwajem zajmuje mi 45 minut w jedną stronę. Upiorne trzy kwadranse, jeśli się trafi szkolna wycieczka albo tłum przerzucony z innego połączenia, które znów wypadło z trasy. Ścisk, hałas, wchodzenie na głowę uczniowskimi plecakami. Bezpieczeństwo antycovidowe? Zapomnij. Wygoda? Nie ma o czym mówić.
To Cię może zainteresować
Kwitniesz na przystanku i na tablicy ITS (jeśli działa) widzisz, że autobus, którego pasażerowie mieliby się przesiąść do twojego tramwaju, przyjedzie 3 minuty po jego odjeździe. Albo że w kierunku centrum pojadą z Fordonu trzy tramwaje jeden po drugim, a potem będzie (za) długa przerwa. Nie znam się na logistyce, ale doświadczam jej braku. Ktoś bierze pieniądze za te pomysły, układanki. Ktoś, kto – wydaje się – sam komunikacją publiczną nie jeździ. A za chwilę chcemy przekonać kierowców aut osobowych, by wydawali niemałe pieniądze na przesiadkę z własnych samochodów na Park and Ride do tego niewesołego autobusu czy tramwaju. Seeeerio?...