- Włamali się nawet do mojego sejfu! - przekazał w oświadczeniu Trump, który czasie trwania akcji przebywał w swoim klubie w New Jersey.
Były prezydent USA dodał, że FBI „najechało” jego dom w Mar-a-Lago na Florydzie w poniedziałek. Przeszukanie określił jako bezprecedensowe w amerykańskiej historii. Było ono - jego zdaniem – motywowane politycznie.
- To mroczne czasy dla naszego narodu, ponieważ mój piękny dom, Mar-A-Lago w Palm Beach na Florydzie, jest obecnie oblegany, najeżdżany i okupowany przez dużą grupę agentów FBI – przekazał Trump w oświadczeniu wydanym przez jego komitet polityczny Save America.
Prawniczka Trumpa, Christina Bobb powiedziała NBC News, że Trump i jego zespół współpracowali z urzędnikami FBI. Dodała, że biuro przeprowadziło niezapowiedziany nalot i zajęło wiele dokumentów.
Wysoki rangą urzędnik państwowy powiedział NBC News, że FBI przebywało w Mar-a-Largo „przez większość dnia” i potwierdził, że nakaz przeszukania był powiązany z Archiwami Narodowymi.
Trump w tym roku musiał zwrócić 15 pudeł z dokumentami, które zostały zabrane z Białego Domu, National Archives and Records Administration.
Rzecznicy FBI oraz Departamentu Sprawiedliwości odmówili komentarza w tej sprawie. Biały Dom oznajmił, że nie został poinformowany o przeszukaniu posiadłości Trumpa.
mm
