Kiedy nadchodzą, sieją spustoszenie. Potrafią dziesiątkować całe populacje. Choroby zakaźne zabiły więcej osób niż wszystkie konflikty zbrojne razem wzięte.
<!** Image 2 align=right alt="Image 18916" >Historia epidemii jest równie długa jak dzieje ludzkości. W 430 r. przed naszą erą wybuchła zaraza, która zabiła jedną czwartą ateńskiej armii. Dzięki opisom greckiego uczonego Tukidydesa, jest to pierwszy dobrze udokumentowany przypadek epidemii. Wiadomo jednak, że podobne plagi już wcześniej siały spustoszenie w dużych skupiskach ludzkich, głównie w miastach i armiach.
Imperium w zarazkach
Szczególnie narażone na epidemie były imperia. Żołnierze wysyłani w odległe zakątki świata przenosili zarazki, które w nowych warunkach okazywały się zabójcze. Za rządów Marka Aureliusza Rzym zaatakowała odra, przywleczona najprawdopodobniej z Chin. W następnym wieku cesarstwo musiało się zmierzyć z ospą prawdziwą. Po przetoczeniu się ospy przez imperium, Rzym nigdy nie odzyskał swojej świetności.
Choroby i wojny
Jednak pierwszy przypadek wpływu ospy na historię zanotowano już podczas wojny peloponeskiej (431-404 r p.n.e.). Spartanie zadali wówczas druzgoczącą klęskę Ateńczykom. Nie przewagi zbrojne okazały się tu jednak decydujące, tylko choroba, która zdziesiątkowała załogę obleganych Aten.
<!** Image 4 align=right alt="Image 18918" >Nie do końca wiadomo, w jaki sposób i kiedy ospa dotarła do Indii. Dokładne symptomy tej choroby opisuje jednak stara indyjska książka medyczna z 400 r. n.e. Właśnie wtedy okazało się, że siła zarazy potrafi zmienić nawet religijne wierzenia. W hinduizmie do dziś czczona jest bogini Sitala, będącą zarówno przyczyną, jak i lekarstwem na wysoką gorączkę, wysypkę i uderzenia ciepła - główne objawy ospy.
Pochód śmierci
Do Europy ospa powróciła we wczesnym średniowieczu, około 580 r. n.e. Wywołała wówczas kilka dużych epidemii w różnych częściach kontynentu. Nie zachowały się jednak szczegółowe opisy tych zdarzeń. Wiadomo za to, że ospa wykorzystana została przypadkowo jako broń biologiczna podczas kolonizacji Ameryki Płd. Przywleczona przez hiszpańskich konkwistadorów zabiła 25 proc. całej populacji Azteków, w tym większość azteckich żołnierzy oraz imperatora. Jeszcze większe żniwo zebrała ospa wśród Inków, zabijając 75 proc. populacji. Choroba nie zamierzała kończyć na tym swojego pochodu śmierci. Jej kolejnym celem stała się Ameryka Płn. W 1636 r. ospa zabiła ok. miliona Irokezów. W tym samym roku dotarła do Bostonu. W ciągu kolejnych 2 lat miasto przeżyło aż sześć epidemii. Najmocniejsze uderzenie nastąpiło jednak w 1721 roku. Tysiące ludzi opuściło wówczas Boston, szerząc zarazę w innych amerykańskich koloniach.
Na szczęście, zanim choroba zdążyła na dobre rozszaleć się na całym kontynencie, udało się opracować skuteczną szczepionkę. Miała ona początkowo wielu przeciwników, głównie wśród duchownych. Wątpliwości pomogli przełamać członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej, którzy sami zaszczepili się podczas londyńskiej epidemii ospy w 1721 r. W ciągu następnego stulecia, dzięki udoskonaleniu szczepionki i opracowaniu metody tzw. szczepień pierścieniowych ospę zmuszono do odwrotu. Wirus pokazał jednak swoje pazury jeszcze wiele razy - głównie w Indiach i Bangladeszu. Ale nie tylko.
Epidemia we Wrocławiu
W 1963 r. ospa pojawiła się w Polsce. Została przywleczona z Indii. Epidemia choroby wybuchła we Wrocławiu. Miasto objęto kwarantanną. Kilka dzielnic zamieniono w izolatoria. Zdarzały się przypadki buntów i ucieczek. Łącznie zachorowało wówczas ok. 100 osób, z czego 7 zmarło.
<!** Image 3 align=left alt="Image 18917" >Ostatnim dużym wybuchem ospy w Europie była epidemia w Jugosławii, w 1972 roku. Zanotowano wówczas 175 przypadków zachorowań. Zmarło 35 osób. W następnych latach zdarzały się już tylko pojedyncze przypadki zachorowań. W 1980 r. Światowa Organizacja Zdrowia uznała ospę za całkowicie eradykowaną, czyli zwalczoną.
Nie da się tego, niestety, powiedzieć o kolejnej wielkiej pladze ludzkości - dżumie, nazywanej też czarną śmiercią. W średniowieczu ta roznoszona przez pchły choroba rozprzestrzeniła się po całym obszarze imperium mongolskiego. Do Europy trafiła na pokładzie statku, który przypłynął w 1346 r. z Krymu do sycylijskiej Messyny. Dżuma szalała w Europie do końca XVI w., zabijając jedną trzecią mieszkańców Starego Kontynentu. Pustoszyła przede wszystkim miasta portowe, w tym Gdańsk. Na terenie ówczesnej Polski epidemie dżumy nie były tak gwałtowne. Choroba ta ustępowała pola tyfusowi plamistemu, defterytowi i czerwonce. Obecnie występuje w kilku rejonach Azji. W latach 90. XX w. wybuchy epidemii dżumy odnotowano w Wietnamie, Zambii i Indiach.
Pandemia hiszpanki
W epoce wielkich odkryć geograficznych do Europy zaczęły docierać nowe choroby zakaźne. Po powrocie Kolumba z Ameryki w Hiszpanii pojawiła się kiła. Wzmożone kontakty z Chinami spowodowały natomiast rozprzestrzenienie się wirusa grypy. Właśnie grypa uznawana jest dziś za jedną z tych chorób zakaźnych, które w każdej chwili mogą wywołać ogólnoświatową epidemię.
Pierwszy przypadek pandemii grypy zanotowano w XVI w. Choroba objęła Europę, Azję i Afrykę. W 1729 r. wybuchła kolejna pandemia. Tym razem wirus dotarł również do Ameryki. Liczne przypadki zachorowań zanotowano także w Polsce. Kolejne fale grypy pojawiały się od tego czasu co kilkadziesiąt lat. W XX w. zanotowano kilkanaście poważnych epidemii. Najbardziej zjadliwa odmiana choroby, nazywana grypą hiszpanką, pojawiła się po I wojnie światowej i pochodziła od ptaków. Pandemię wywołał szczep wirusa o nazwie H1N1. Choroba szalała przez 2 lata. Zabiła od 25 do 50 mln ludzi. Była to jedna z największych pandemii w historii ludzkości.
Gruźlica i zimnica
W kolejnej dekadzie medycyna zrobiła jednak ogromny skok naprzód. Opracowano nowoczesne szczepionki i antybiotyki. Większość groźnych chorób zakaźnych została ograniczona i zmuszona do odwrotu. Mniej więcej w połowie XX w. wydawało się, że wielkie pandemie przeszły ostatecznie do historii. Nie trzeba było długo czekać, aby te optymistyczne poglądy zostały gruntownie zweryfikowane. Z nową siłą powróciły niemal zapomniane już choroby - gruźlica i zimnica. Ameryka Łacińska przypomniała sobie o epidemiach cholery. Wiele krajów zmaga się z boreliozą. W Afryce natomiast rozszalały się choroby wywoływane przez wirusy: Hanta, Lassa czy Ebola. Ten ostatni drobnoustrój powoduje gorączkę krwotoczną, uznawaną za najcięższą chorobę zakaźną świata. Infekcja trwa około 2 tygodni, przy czym śmiertelność waha się w granicach 60-90 proc. Stany Zjednoczone już kilkakrotnie nawiedził tzw. wirus zachodniego Nilu, który zabił łącznie kilkanaście osób. W 1996 r. ten sam wirus zdiagnozowano u kilku warszawskich wróbli.
Zabójczy HiV
Nie można pominąć tutaj choroby odkrytej po raz pierwszy w 1981 roku. Chodzi tu, oczywiście, o wirus HIV. Wywoływany przez niego zespół niedoboru odporności (AIDS) zabija rocznie kilka milionów osób. Szacuje się, że liczba zarażonych w 2010 r. przekroczy 100 milionów. Co gorsza, zdolności adaptacyjne nowych wirusów zadziwiają specjalistów. Im częściej używany jest dany lek, tym szybciej uodparniają się na niego chorobotwórcze drobnoustroje. Coraz więcej szczepów bakteryjnych nabywa też odporność na antybiotyki. W międzyczasie pojawiają się nowe szczepy, na które współczesne medykamenty nie działają w ogóle, lub działają w bardzo ograniczonym stopniu. Najlepszym przykładem jest ptasia grypa. W pełni skutecznego leku na tę chorobę, jak dotąd, nie opracowano. Tymczasem genotyp drobnoustroju wywołującego schorzenie niepokojąco przypomina budowę wirusa grypy hiszpanki.