Bydgoska policja ma cztery samochody z wideorejestratorami. Nigdy nie wiadomo, gdzie się pojawia, żeby siać spustoszenie wśród piratów drogowych.
<!** Image 2 align=right alt="Image 138468" sub="Samochód z mobilnym monitoringiem, który wykorzystano na trasie Bydgoszcz-Solec Kujawski Fot. Radosław Sałaciński">Wideorejestratory na pokładzie mają dwie skody octavie, volkswagen passat oraz opel vectra. Trzy pojazdy są nieoznakowane. Jak mówią policjanci, sposób ich rozmieszczenia zależy od tego, gdzie akurat źle się dzieje, jeśli chodzi o bezpieczeństwo w ruchu drogowym.
- Bardzo pomagają nam sygnały od mieszkańców, a także informacje mediów. Naszymi sprzymierzeńcami są też posiadacze CB-Radia. Dlaczego? Ostrzegają się wzajemnie o tym, że prowadzimy kontrolę z wideorejestratorem. Ale tak pełnimy służbę, żeby na danym odcinku kierowcy nas nie zlokalizowali. Takie ostrzeganie się, działa więc prewencyjnie, gdyż kierowcy zwalniają - mówi podinsp. Radosław Karaban, naczelnik Wydziału patrolowego i Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy.
Ale nawet CB-radiowcy wpadają w sidła wideorejestratorów. Bydgoscy stróże prawa do dzisiaj wspominają jednego z nich, który przez radio ostrzegał kolegów, że „miśki z wideorejestratorem jeżdżą”. Ledwie to powiedział, został zatrzymany - nie za rozmowę przez CB-Radio, bo to nie jest zakazane, ale za przekroczenie prędkości.
GPS ostrzega
Popularne są obecnie systemy nawigacyjne GPS z zaprogramowanym rozmieszczeniem fotoradarów. - To bardzo skuteczne urządzenie. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się, że nie ostrzegło mnie przed fotoradarem. Prawdę mówiąc, częściej bywa, że informuje o urządzeniu, którego w rzeczywistości nie ma - mówi pan Sławomir, który niedawno kupił GPS za 550 zł.
<!** reklama>Wideorejestratory, które mają do dyspozycji bydgoscy policjanci, są w stanie wychwycić wykroczenie drogowe z odległości 50-200 metrów. Wiele zależy od warunków atmosferycznych, ale i z nimi wideorejestratory potrafią sobie radzić. Można odpowiednio regulować rozdzielczość urządzenia, a także przestawić je na tryb nocny, dzięki czemu nawet po zmroku widoczne są np. numery rejestracyjne.
- Ważna uwaga: wideorejestrator nie pokazuje prędkości w danym miejscu, ale prędkość uśrednioną na pewnym odcinku, najczęściej jest to 100 metrów - wyjaśnia naczelnik Karaban.
Wydajność takiego cacka z kolei zależy od operatywności policjanta, który je obsługuje. Bywa, że w ciągu jednej służby funkcjonariusz rejestruje w ten sposób przewinienia 20, a nawet 30 kierowców, ale na ogół liczba ta nie przekracza kilkunastu.
Jeden kierowca nie oznacza jednego wykroczenia. Dotychczasowy bydgoski rekordzista za „jednym zamachem” nazbierał 23 punkty karne. Od momentu rozpoczęcia rejestracji zdarzenia aż do zatrzymania zdążył on - jadąc ulicą Focha w kierunku centrum - przekroczyć dozwoloną prędkość, wyprzedzić inny pojazd bezpośrednio przed przejściem dla pieszych, przejechać podwójną ciągłą linię, a przy tym wszystkim jechał bez zapiętych pasów bezpieczeństwa.
Wideorejestratory to sprzymierzeńcy fotoradarów, czyli urządzeń, które nie śledzą potencjalnych piratów drogowych, ale rejestrują już konkretne wykroczenia. Do ich używania prawo ma zarówno policja, jak i straż miejska. Tylko jeden fotoradar bydgoskich municypalnych umieszczony w skodzie fabii, ujawnił w ubiegłym roku 3813 wykroczeń, z czego mniej więcej co ósma sprawa trafiła do sądu grodzkiego, reszta zakończyła się na etapie postępowania mandatowego.
Nie zawsze zdążą
- Na wystawienie mandatu - od momentu, gdy fotoradar ujawni wykroczenie - mamy 30 dni. W więcej niż połowie przypadków sprawcą okazuje się właściciel pojazdu. Nie zawsze udaje nam się zmieścić w tym terminie. Wówczas sprawę kierujemy do sądu - wyjaśnia Arkadiusz Bereszyński, rzecznik prasowy bydgoskiej straży miejskiej.
Około 10 procent zdjęć, wykonywanych przez fotoradar municypalnych ma niewystarczającą jakość, żeby stanowić dowód popełnienia wykroczenia. Na ogół decyduje niewłaściwe ustawienie kamery.
Sporo kontrowersji wzbudza to, jaką tolerancję przyjmuje się w przypadku fotoradarów. Jest to tzw. próg wyzwolenia, czyli prędkość, po przekroczeniu której urządzenie wykonuje zdjęcie. Stróże prawa twierdzą, że na drogach, gdzie kierowcy lubią wciskać gaz do dechy, fotoradary mają niższą tolerancję niż na trasach o mniejszym ryzyku popełnienia wykroczeń.
Do czuwania nad bezpieczeństwem na bydgoskich ulicach wykorzystuje się także „policyjne studio telewizyjne na kółkach”. W 2006 roku rozszerzono system monitoringu wizyjnego miasta Bydgoszczy - zakupione zostało tzw. mobilne studio monitorujące, umieszczone w pojeździe wyposażonym w kamery stałe i ruchome. Pojazd wykorzystywany jest nie tylko podczas zabezpieczania imprez masowych, ale również na drogach.
Fakty
- W województwie kujawsko-pomorskim jest ponad 100 masztów na fotoradary, z czego 69 sfinansowała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, a pozostałe policja i samorządy.
- Samych fotoradarów jest w regionie sześć, o ich rozmieszczeniu decyduje stan bezpieczeństwa w danym miejscu.
- Według statystyk, pojawienie się fotoradarów na drogach krajowych o jedną trzecią zmniejszyło liczbę wypadków ze skutkiem śmiertelnym.