- Skazy profesora Wolszczana nie jest w stanie zmazać żadna nagroda, nawet Nobla. Ale trzymałem za niego kciuki - powiedział nam wczoraj toruński astronom, prof. Jan Hanasz.
Profesor Aleksander Wolszczan przepadł we wczorajszej rywalizacji o Nobla z fizyki. Prestiżowa nagroda i 10 mln szwedzkich koron powędrowała do odkrywcy mechanizmu spontanicznie łamanej symetrii w fizyce subatomowej - Amerykanina Yoichiro Nambu oraz dwóch Japończyków Makoto Kobayashi i Toshihide Maskawa, którzy odkryli źródło łamanej symetrii.
Związany z Toruniem Wolszczan był typowany jako jeden z trzech kandydatów do nagrody. Nobla miał dostać za odkrycie w 1990 roku pierwszego pozasłonecznego układu planetarnego.
<!** reklama>- Sama nominacja to dla nas wielkie wyróżnienie - komentował werdykt prof. Andrzej Strobel, wicedyrektor Centrum Astronomii UMK w Piwnicach. - Odkrycie Wolszczana ma wręcz filozoficzny charakter, bo skłania do stawiania pytań o inne globy i cywilizacje. Jest bliskie każdemu z nas.
Astronomowie z Torunia nie mają wątpliwości, że związany z UMK Wolszczan, który wielokrotnie był typowany do tej nagrody, ma jeszcze szanse na Nobla. - Jego odkrycie jest fundamentalne, bez względu na to, jak wiele planet i układów zostanie odkrytych, jemu należy oddać pierwszeństwo - mówił wczoraj prof. Andrzej Kus, dyrektor Centrum Astronomii UMK.
Nominacja Wolszczana do Nagrody Nobla od początku budziła kontrowersje. We wrześniu wyszła na jaw współpraca naukowca ze specsłużbami PRL. W 1973 roku prof. Wolszczan przyjął pseudonim „Lange” i jako tajny współpracownik sporządzał raporty z wyjazdów zagranicznych, przekazywał informacje o pracownikach Instytutu Astronomii UMK. Przyjmował za to pieniądze i podarunki. Mimo zapewnień, że swoją współpracą nigdy nikomu nie zaszkodził, wiadomość zelektryzowała i podzieliła środowisko toruńskich astronomów. - Nobel dla Wolszczana przechyliłby szalę na jego korzyść, może zapomnielibyśmy o przeszłości - komentował ten aspekt sprawy prof. Andrzej Kus, który od początku broni naukowca.
Wczorajszy Nobel dla fizyków cząstek elementarnych według prof. Dariusza Chruścińskiego z Zakładu Fizyki Matematycznej UMK to ukłon w stronę nauki w skali mikro. - Odkrycia noblistów przybliżają nas do zrozumienia, jak skonstruowany jest świat na najbardziej elementarnym poziomie - mówi naukowiec i podkreśla, że fizyka mikroświata ina- czej niż odkrycie prof. Wolszczana jest bardzo słabo dostępna naszym zmysłom.
Czym zasłużyli na Nobla trzej naukowcy?
- Stworzyli model opisujący oddziaływania cząstek elementarnych - mówi prof. Chruściński, ale na tym nie koniec. - Lubimy, gdy mamy wokół siebie symetrie. Fizycy lubią układy, teorie, modele. Ciekawe zjawiska pojawiły się dopiero, gdy symetrie, które funkcjonują, okazały się być złamanymi, oni te złamania opisali.