Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na wymianę opon na zimowe możemy poczekać nawet kilka dni

Redakcja
Andrzej Augustyniak  zajmuje się oponami w firmie Unigum. Cały listopad jest tu poświęcony „zimówkom”
Andrzej Augustyniak zajmuje się oponami w firmie Unigum. Cały listopad jest tu poświęcony „zimówkom” Tomasz Czachorowski
Dzwonimy do bydgoskich serwisów oponiarskich. Zakłady są tak oblężone, że wielu pracowników unika rozmowy. - „Pracujemy jak mrówki”, „Nawet nie mamy czasu iść do toalety”, „Sam jestem, ledwo zipię” - słyszymy od wulkanizatorów.

Pan Marian ze Śródmieścia bodaj pierwszy raz w życiu wyprzedził pogodę. Zdążył w tym roku wymienić opony swojego seata przed opadami śniegu.

- Zwykle chwilę przed 1 listopada obiecuję sobie, że pojadę z oponami, ale później robi się taki okołocmentarny zamęt, że temat wypada z głowy. Serwisant radził, żeby być u niego po 10 października. Zadzwoniłem do wulkanizatora 15 listopada. Czekałem tydzień. W niedzielę spadł śnieg. Ufff...

Zimowe szaleństwo trwa

Grzegorz Landowski z regionalnej firmy oponiarskiej „Landowscy Opon - lan” zauważa i docenia coraz więcej zdyscyplinowanych kierowców, którzy nie czekają z oponami na ostatnią chwilę. Sam założył zimówki już w połowie października i pojeździ na nich co najmniej do końca marca. Chyba, że zima będzie trzymać dłużej. - U nas czeka się teraz na wymianę trzy - cztery dni, ale jeśli jest pilna potrzeba, można opony zmienić szybciej. Najlepiej jednak, jeśli zaczyna się o tym myśleć gdzieś około 10 października - zaleca specjalista. - Na początek wystarczy zarezerwować dogodny termin. Największe zainteresowanie odnotowujemy około 1 listopada. Ludzie wtedy planują wyjazdy. Teraz jest nieco spokojniej.

Czytaj również:Uwaga, ślisko na drogach regionu. Samochody w rowie

Tomasz Kolczyński, kierownik bydgoskiego oddziału toruńskiej firmy Unigum, dopiero zaczyna łapać oddech po oponowym szaleństwie z początku listopada. - W najgorętszym czasie czekało się u nas na usługę nawet ponad tydzień, teraz kilka dni. Pracy mieliśmy wtedy naprawdę wyjątkowo dużo. Teraz też mamy bardzo dużo, szczególnie rano. Niektórzy kierowcy o zimowych oponach przypomnieli sobie na widok śniegu.

Wymieniać cztery opony? A może tylko dwie? - Zgodnie ze sztuka wulkanizatorską, wymieniamy cztery opony, ale niekiedy słyszymy takie prośby - mówi Grzegorz Landowski. - Teraz pewnie się narażę na krytykę, ale powiem, że lepszych kół nie daje się na przód. Wiele osób myśli inaczej, tłumacząc, że chodzi o przyspieszenie, o sprawniejsze hamowanie. Zgadza się, jednak nam chodzi o bezpieczeństwo całego pojazdu, więc, jeśli już kombinować, to opona o lepszej przyczepności powinna być założona z tyłu. Chyba, że ktoś się zdecyduje na tzw. wielosezonówki - sugeruje Grzegorz Landowski, ale zastrzega, że to propozycja na naprawdę łagodną zimę. - Jeśli wyjeżdżamy w góry, w zaśnieżone tereny, to bez zimówek lepiej nie ryzykować. Wielosezonowe opony poleca się na odśnieżonych, odlodzonych trasach, na czarne drogi.

Nowa ustawa o oponach zimowych

W Polsce nie ma obowiązku wymiany opon letnich na zimowe. Muszą to robić w wybranych miesiącach obywatele (a niekiedy i turyści): Norwegii, Szwecji, Finlandii, Estonii, Łotwy, Litwy, Niemiec, Czech, Słowacji, Austrii, Słowenii, Chorwacji i Rumunii.

U nas, zgodnie z projektem ustawy, który na razie czeka na swoją kolej, jazda na „zimówkach” miałaby obowiązywać od 1 listopada do 31 marca. Głębokość bieżnika opon nowelizacja ustawy reguluje jako nie mniejszą niż 4 mm. Mandat za brak „zimówek” lub za zbyt płytki bieżnik - 500 zł plus odholowanie na policyjny parking i utrata dowodu rejestracyjnego. Opon zimowych używa w Polsce 95 proc. kierowców. Ich roczna sprzedaż waha się w granicach 5 mln sztuk. Wymiana opon to koszt, w zależności od rodzaju felg, od ok. 30 do 80 zł.

Zima na drodze, auto w serwisie

Niektórzy kierowcy o wymianie opon przypomnieli sobie... na widok śniegu. Opony letnie tracą swoje właściwości (m.in. przyczepność) przy temperaturze niższejniż 7 stopni Celsjusza. Opony zimowe różnią się od letnich szerszymi rowkami, ale nie tylko tym. W modelach zimowych zaprojektowana jest większa liczba nacięć, co wpływa na skrócenie (nawet o 30 procent w porównaniu z oponami letnimi) drogi hamowania na ubitym śniegu i śliskiej nawierzchni. Opony całoroczne nieco gorzej o radzą sobie z odprowadzaniem śniegu, błota i z lodem. (Źrodło: oponeo.pl)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!