MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na taryfę ulgową kobieta nie ma tu co liczyć

Małgorzata Pieczyńska
Małgorzata Pieczyńska
Rozmowa ze strażak KAROLINĄ PRZENIOSŁO o ćwiczeniach na poligonie, służbie w straży pożarnej, walce z żywiołem i pracy z mężczyznami.

<!** Image 3 align=right alt="Image 209440" >Rozmowa ze strażak KAROLINĄ PRZENIOSŁO o ćwiczeniach na poligonie, służbie w straży pożarnej, walce z żywiołem i pracy z mężczyznami.

W całej Polsce w straży pożarnej służy ponad 1200 funkcjonariuszek, większość z nich w pionach logistycznym, operacyjnym, prewencyjnym, szkoleniowym, w kadrach, finansach, BHP. Dlaczego właściwie zdecydowała się Pani na pracę w służbach mundurowych?

Strażaków podziwiałam od najmłodszych lat. Imponowali mi odwagą. Gdy miałam 12 lat, spalił się dom, w którym mieszkałam. I właśnie wtedy widziałam ich z bliska, w akcji. Byłam pod wrażeniem. Traumatyczne przeżycia z dzieciństwa chyba miały wpływ na wybór mojej drogi zawodowej, bo kiedy po ukończeniu studium policealnego nadarzyła się okazja na podjęcie stażu zawodowego w straży pożarnej, zdecydowałam się bez wahania.

Czy trudno się było Pani przyzwyczaić do sztywnych reguł i zasad, jakie obowiązują w komendzie?

Nie miałam z tym problemów. Praca w straży pożarnej to służba. Jest zadanie do wykonania, to trzeba je wykonać i nie ma dyskusji. W tym zawodzie niezwykle ważne są umiejętność pracy w zespole i pokora. Strażacy, którzy jeżdżą na akcje, pracują w rocie, czyli duecie. Przodownik i pomocnik przodownika wzajemnie się wspierają. Muszą być zgrani i zdyscyplinowani, także w trosce o własne bezpieczeństwo. Często bowiem, ratując innych, sami narażają życie. <!** reklama>

Ten, kto tego nie rozumie, po prostu nie nadaje się do służby. Ja pracę w straży pożarnej rozpoczynałam na stanowisku stażysty w wydziale organizacyjno-kadrowym. Pół roku później dostałam etat cywilny referenta i zapoznawałam się ze specyfiką zawodu. Dopiero później przystąpiłam do naboru, zakwalifikowałam się i ukończyłam kurs podstawowy na strażaka. Jestem w służbie przygotowawczej, która trwa trzy lata.

Czeka mnie kurs podoficerski. Jeśli będzie taka możliwość, zamierzam podwyższać swoje kwalifikacje w szkołach pożarniczych, a takie są w Warszawie, Poznaniu, Krakowie lub Częstochowie. Nie brałam jeszcze udziału w akcji. Na kursie podoficerskim jest się przydzielonym do samochodu wyjazdowego i bierze się udział w prawdziwych zdarzeniach. Od tego roku raz w miesiącu pełnię dyżur domowy. Gdy zadzwoni telefon, muszę być w pełnej gotowości.

W straży pożarnej nie ma miejsca dla słabeuszy. Aby zostać przyjętym do służby, trzeba być sprawnym fizycznie i mieć mocną psychikę. Co może być atutem, a co powodem dyskwalifikacji w tym zawodzie?

Dziś strażacy nie tylko gaszą pożary, ale powołani są do wielu innych zadań, między innymi, ratują ofiary klęsk żywiołowych, wypadków drogowych, topielców. Wszyscy na kursie podstawowym przechodzimy szkolenie z zakresu udzielania pierwszej pomocy medycznej.

Jeśli ktoś ukończył kurs na płetwonurka, ratownika medycznego czy obsługi sprzętu ciężkiego, to działa to. oczywiście, na jego korzyść. Poza tym, strażak musi być idealnie zdrowy i mieć sokoli wzrok. Znam osoby, w przypadku których lęk wysokości lub krzywa przegroda nosowa były powodem dyskwalifikacji. W tym drugim przypadku chodzi o dobrą wydolność organizmu.

Praca w wysokiej temperaturze, z prawie 10-kilogramowym aparatem oddechowym na plecach, i w pełnym rynsztunku to nie przelewki. Przechodzimy też testy sprawnościowe. Kurs podstawowy odbyłam w ośrodku szkolenia w Toruniu. Do wyjazdu na kurs przygotowywałam się bardzo solidnie. Sąsiedzi mieli chyba ubaw, bo codziennie biegałam wokół bloku. W domu robiłam 30-40 brzuszków, ćwiczyłam z piłką. A musztry uczył mnie mąż. Mimo to na poligonie były chwile, gdy musiałam się mocno zmobilizować, aby pokonać własne słabości.

Krótko mówiąc, dostałam w kość. Ku zaskoczeniu, to wcale nie rozmowa kwalifikacyjna czy testy sprawnościowe są najtrudniejsze, lecz badanie psychologiczne. Tu również część osób odpada. Pytania są naprawdę podchwytliwe. Ważne, aby szybko reagować i umieć zapanować nad swoimi emocjami, bo podczas akcji można zobaczyć straszne rzeczy.

Czy kobieta w straży pożarnej może liczyć na taryfę ulgową?

Nie ma tak dobrze. To jest służba i wszyscy podlegają tym samym zasadom. W naszej komendzie pracuje osiem pań. Są też dwie koleżanki w jednostkach ratowniczo-gaśniczych, które przyjmują zgłoszenia w punktach alarmowych. Każda z nas stara się wykonać swoją pracę najlepiej, jak potrafi. Kompletnie nie przeszkadza mi, że stanowimy mniejszość. Z mężczyznami pracuje nam się dobrze. Są konkretni, profesjonalni i mają poczucie humoru.

Czy kobieta strażak może pozwolić sobie w pracy na mocny makijaż, biżuterię lub czerwone paznokcie?

Nie regulują tego żadne przepisy, ale mundur zobowiązuje. Włosy powinny być spięte, a paznokcie, jeśli już pomalowane, to w dyskretnym kolorze. Tipsy, naszyjniki, bransoletki odpadają. Gdy jedzie się na akcję, nie wolno mieć kolczyków w nosie czy w uchu, bo przecież można się o coś zahaczyć. Obrączkę też trzeba zdjąć, bo metal się nagrzewa.

Zamieniłaby Pani mundur na garsonkę?

Nie ma takiej opcji. Choć to trudna praca, nie wycofam się. Myślę o kursie podoficerskim.


Teczka osobowa

Karolina Przeniosło

Bydgoszczanka od urodzenia. Ma 31 lat i z wykształcenia jest technikiem administracji.

Od 2007 roku pracuje w Wydziale Organizacyjno-Kadrowym Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy. Ukończyła kurs podstawowy na strażaka i jest w służbie przygotowawczej, która trwa trzy lata. W przyszłości wybiera się na kurs podoficerski.

Lubi jazdę na rowerze i siatkówkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!