Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na sprzęt wędkarski za odwagę

Justyna Tota
Justyna Tota
- Myślę, że każdy na moim miejscu postąpiłby tak samo - twierdzi Sylwester Bossmann, który tydzień temu uratował życie tonącej w Brdzie 58-letniej kobiecie.

- Myślę, że każdy na moim miejscu postąpiłby tak samo - twierdzi Sylwester Bossmann, który tydzień temu uratował życie tonącej w Brdzie 58-letniej kobiecie.

<!** Image 2 align=right alt="Image 86910" sub="Prezydent Konstanty Dombrowicz, wręczając nagrodę, wyraził nadzieję, że wystarczy ona bohaterowi na sprzęt wędkarski / Fot. Dariusz Bloch">Najpierw były podziękowania od policji, wczoraj zaś prezydent Konstanty Dombrowicz nagrodził bohatera tysiącem złotych. - Chciałem panu bardzo podziękować za wspaniałą postawę. To przykład godny naśladowania. Nagroda jest skromna, ale mam nadzieję, że się przyda, chociażby na nowy sprzęt wędkarski - żartował prezydent.

Wszystko rozegrało się w miniony piątek, kiedy to Sylwester Bossman wybrał się z teściem na ryby koło mostu Kazimierza Wielkiego. - Zazwyczaj wędkujemy na jeziorach, w tym miejscu umówiliśmy się wyjątkowo, żeby mieć blisko do domu, bo obaj mieszkamy na Wyżynach - mówi.

Los chciał, że to właśnie tego dnia zdesperowana 58-letnia kobieta postanowiła rzucić się z mostu. Jak twierdzi wędkarz, ruch na tym odcinku Brdy jest zazwyczaj dość duży, ale akurat wtedy było spokojnie.

<!** reklama>- Siedziałem w szuwarach i nagle usłyszałem głośny plusk - wspomina. - Myślałem, że ktoś wrzucił coś do Brdy. Teść, który brodził z wędką bliżej mostu, zaalarmował mnie, że do rzeki wpadła kobieta. Dopiero wówczas zauważyłem ręce uniesione nad taflą wody.

Dzielny 31-latek błyskawicznie rzucił się na ratunek. - W takich momentach nie ma czasu do namysłu. Miałem do przepłynięcia 30-40 metrów i przyznam, że w połowie dystansu zaczęło mi brakować sił, bo prąd rzeki był dość silny - przyznaje. - Ale jedyne, czego się naprawdę obawiałem, to tego, czy zdążę uratować kobietę. Gdy podpłynąłem do niej, była już nieprzytomna, dryfowała twarzą zwróconą do dna rzeki. Podczas holowania do brzegu - nie wiem, czy to przez ucisk czy samoczynnie - kobieta zakrzusiła się, zaczęła oddychać, słyszałem, jak mówiła, że przeprasza… Gdy dopływał do brzegu z desperatką, teść przez komórkę wzywał pogotowie i policję. - Zanim przyjechały służby, starałem się podpytać panią Emilię, bo zdaje się, że tak miała na imię, dlaczego to zrobiła. Kobieta była w szoku i wspominała tylko, że w domu się nie układa się, choć wyznała że ma dzieci i wnuki - opowiada Sylwester Bossman. - Nagroda jest bardzo miła, ale nie sądziłem, że przez zwykły ludzki odruch mogę zostać zauważony. Jest wiele osób, które pomagają innym i o tym się nie mówi. Nie uważam się za bohatera. Znalazłem się w odpowiednim czasie w odpowiednim miejscu, to wszystko. Cieszę się, że ta pani żyje.

Zwyczajny niezwyczajny

Sylwester Bossmann ma 31 lat, urodził się w Chojnicach, ale wychował w Grudziądzu. Teraz mieszka w Bydgoszczy. Tu poznał swoją żonę. Jest magistrem historii, ale jak twierdzi, nie pracuje w zawodzie, bo go... na to nie stać. Od kilku lat jest brygadzistą spawaczy w jednej z firm.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!