Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na ratunek "žProNaturze"

Wojciech Mąka
Wczoraj „ProNatura” unieważniła przetarg na budowę bydgoskiej spalarni śmieci. Tymczasem sytuacja spółki jest już tak kiepska, że zaczęto tam ograniczać nawet wydawanie ubrań roboczych.

Wczoraj „ProNatura” unieważniła przetarg na budowę bydgoskiej spalarni śmieci. Tymczasem sytuacja spółki jest już tak kiepska, że zaczęto tam ograniczać nawet wydawanie ubrań roboczych.

Przetarg początkowo wygrali Włosi z konsorcjum Astaldi. Po odwołaniu się do Krajowej Izby Odwoławczej spalarnię miał budować jednak Mostostal SA. Już ta oferta była droższa niż zakładano - instalacja miała kosztować miasto 644 mln zł. Następne w kolejce konsorcjum PBG oprotestowało rozstrzygnięcie. KIO przyznała rację PBG - oferta Mostostalu zawierała błąd zakładający składowanie żużli na nieprzystosowanym do tego wysypisku w Wypaleniskach. Teoretycznie więc przetarg powinien wygrać PBG. Jego oferta zakładała budowę instalacji już za około 789 mln zł!

<!** reklama>

- Podpisanie umowy z konsorcjum PBG oznaczałoby zwiększenie kwoty przeznaczonej na sfinansowanie zamówienia o ponad 140 mln złotych brutto, a takiej możliwości nie mamy przyznaje Marcin Janczylik, rzecznik „ProNatury”, realizującej inwestycję. - Wiązałoby się to ze wzrostem cen za unieszkodliwianie odpadów w instalacji. W ciągu najbliższych dni ogłosimy nowy przetarg - mówi Janczylik. Tymczasem sytuacja samej „ProNatury”, w której udziały w 100 procentach ma miasto, jest coraz gorsza. W styczniu na bruk poszło pięć osób. W kwietniu do zwolnienia wytypowano następnych 12 pracowników administracji i sortowni. Grażyna Ciemniak, zastępca prezydenta miasta, oficjalnie mówi o programie naprawczym dla spółki.

Oficjalnym powodem kłopotów jest gwałtowne zmniejszenie odpadów dostarczanych na wysypisko zarządzane przez spółkę. W ubiegłym roku kwartalnie dostarczano tam 21 tys. ton. W I kwartale tego roku - tylko 11 tysięcy!

- Spowodowały to działania m.in. Remondisu, który ma już swoją sortownię i nie musi płacić miejskiej spółce za oddanie jej śmieci - mówi jeden z radnych SLD.

„ProNatura” nie może sobie dać rady nawet z wygraniem ogłaszanych przez ratusz przetargów na sprzątanie ulic. W tym roku z 12 rejonów Bydgoszczy większość podzieliły między siebie Remondis (Fordon, centrum) i Corimp (zachodnie osiedla). To duże pieniądze, bo za sprzątanie jednego rejonu Urząd Miasta płaci od 70 do ponad 400 tys. zł rocznie. „ProNatura” wygrała sprzątanie jezdni jedynie w czterech rejonach miasta.

- ProNatura powstała po to, żeby budować spalarnię, a nie walczyć o pozycję na rynku z potentatami branży - mówi Tomasz Rega, radny PiS. - Spalarni nie ma, a spółka nie jest przygotowana do walki o rynek. I taki jest efekt.

Miasto na wszelkie sposoby stara się pomóc swojej spółce w wygraniu przetargów na sprzątanie ulic. Pod koniec ubiegłego roku ratusz określił, że oferent musi udokumentować wykonanie co najmniej jednej, wcześniejszej usługi oczyszczania. Miejska spółka przedstawiła listę pięciu usług, z czego trzy miały referencje. Jedna za... 580 zł - z firmy Lafarge za zamiecenie placu. Dwie kolejne za usługi za nieco ponad 14 tys. zł wystawił... sam Urząd Miasta!

Od rozstrzygnięcia odwołał się Remondis, zarzucając miastu preferowanie „ProNatury”. Krajowa Izba Odwoławcza uznała jednak, że wszystko jest w porządku, bo tak był skonstruowany przetarg. Jego łączna wartość to 460 tys. zł. W kwietniu br. ratusz zdecydował, że z uwagi na kiepską kondycję finansową spółki trzeba wdrożyć w niej program naprawczy. Obejmuje on, m.in., kontrolę zużycia paliwa. Ograniczono wydawanie odzieży roboczej. - Ograniczenia dotyczą wyłącznie pracowników administracyjnych. Poszczególni pracownicy fizyczni nadal otrzymują odpowiedni przydział odzieży - mówi Marcin Janczylik z „ProNatury”. Na bieżąco sprawdza się wydatki - nawet zużycie materiałów biurowych, fundusz reprezentacyjny i koszty rozmów telefonicznych - dodaje. Jak informuje wiceprezydent Grażyna Ciemniak, spółka musi także pozbyć się starych maszyn i urządzeń. Jakich? - To wewnętrzne sprawy przedsiębiorstwa - ucina Marcin Janczylik. Tak samo traktuje zapowiedzi wprowadzenia w życie nowego regulaminu organizacyjnego. Grażyna Ciemniak nie ukrywa, że w ramach odchudzania firmy zostaną zlikwidowane dwa zespoły oraz stanowiska dwóch zastępców kierowników.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty