Postanowiliśmy przeprowadzić prowokację. Nasz nieletni pomocnik próbował w pięciu punktach w mieście kupić papierosy. Udało mu się w dwóch.
<!** Image 2 align=right alt="Image 114126" sub="Palenie wśród nieletnich staje się coraz większym problemem. Dlatego walka z tym zjawiskiem powinna przybrać bardziej zdecydowane formy Fot. Marek Wojciekiewicz">- Mieszkam na osiedlu Kościuszki, niedaleko Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Świeciu. Często widzę, jak młodzież opuszcza teren szkoły i pali papierosy - mówi 79-letni Tadeusz Milanowski. - Do tego dochodzi przeklinanie. Czasami aż uszy więdną. Klną nawet dziewczęta - dodaje.
Wyniki badań Inspektoratu Sanitarnego również nie są optymistyczne. Aż 64 procent chłopców i 53 procent dziewcząt w wieku 13-15 lat chociaż raz próbowało zapalić papierosa. Natomiast 25 procent 15-latków pali już regularnie. Ponadto, co trzeci chłopiec i co piąta dziewczynka próbowali palić nie mając jeszcze 10 lat. Co równie przerażające: 4 miliony dzieci wdycha biernie dym tytoniowy w domu lub w miejscach publicznych. Jak więc z tym walczyć? Można przeprowadzać liczne akcje informacyjne, pogadanki lub uczulać na konsekwencje takiego postępowania. Niestety, do młodzieży z reguły to nie przemawia.
W Świeciu już kolejny rok trwa akcja „STOP 18”, która ma przeciwdziałać sprzedawaniu papierosów osobom nieletnim. Sklepy zaopatrywane są w naklejki z napisem „STOP 18. Nie sprzedajemy wyrobów tytoniowych niepełnoletnim”. Czy jednak faktycznie to działa? Postanowiliśmy przeprowadzić prowokację. Nasz nieletni pomocnik próbował w pięciu punktach w mieście kupić papierosy. Udało mu się w dwóch. Sprzedawcy tłumaczyli się później, że sądzili, iż jest on pełnoletni. - Zdajemy sobie sprawę, że zdarzają się takie sytuacje. My prowokacji nie przeprowadzaliśmy i nie za bardzo możemy ją zrobić – wyjaśnia Roman Witt, komendant Straży Miejskiej w Świeciu. - Koncentrujemy się raczej na akcji informacyjnej w sklepach i szkołach.
<!** reklama>Jak dodaje Roman Witt, niestety, do sytuacji, w których municypalni spotykają paląca młodzież, dochodzi często. - Zazwyczaj ma to miejsce podczas przerw szkolnych. Uczniowie chowają się za garażami lub blokami – mówi komendant. - Spotykamy ich także na dworcu oraz parku. W takim przypadku kontaktujemy się z pedagogiem danej placówki i odwozimy ucznia do rodziców.
Skąd małoletni mają papierosy? Czy nie można odpowiednio ukarać sprzedawcy? Jak nas poinformowali municypalni, osobie, która sprzeda nieletniemu wyroby tytoniowe grozi mandat w wysokości do 500 złotych lub kara grzywny do 5 tys. złotych. Winę trudno jednak udowodnić. - Nieletni, którzy zostaną przyłapani na paleniu, z reguły mówią, że papierosy znaleźli. W takim przypadku trudno cokolwiek zdziałać – dodaje komendant Witt.