W poniedziałek wyruszyły ze Żnina dwie pielgrzymki do Częstochowy. Każdy niósł intencje swoje i najbliższych. Pierwszy nocleg grupa „biało-czerwona” ma zapewniony w Rogowie.
<!** Image 2 align=right alt="Image 127102" sub="Pielgrzymi są przygotowani do długiej drogi. Fot. Jaśmina Malak">Wczesnym świtem z parafii Najświętszej Marii Panny wyruszyła ze Żnina grupa „promienista”, a około godziny do dalekiej trasy przygotowywali się pielgrzymi z grupy „biało-czerwonej”. Hasłem tej drugiej grupy, która wędruje pod przewodnictwem Tomasza Rogalińskiego, jest motto z Księgi Rodzaju: „Życie w obfitości”.
Ostatnie pożegnania, rozdawanie chust i śpiewników trwało do mszy świętej w intencji pielgrzymów. Punktualnie w południe po błogosławieństwie pątnicy przemaszerowali ulicami Żnina i wyruszyli na szlak.
- Grupa jest zróżnicowana wiekowo - mówi ksiądz Tomasz Rogaliński, przewodnik. - Najmłodsza uczestniczka Dominika ma 12 lat. Najstarszym pielgrzymem jest Stanisław Rochowiak ze Żnina, który ma 69 lat. Wędruje do Częstochowy po raz piętnasty. W grupie jest także Genowefa Nowak, która obchodzi dwudziestą rocznicę pielgrzymowania.
<!** reklama>W poniedziałek „biało-czerwoni” mieli do przemaszerowania 20-kilometrowy odcinek, a pierwszy nocleg zaplanowano w Rogowie. Odbędzie się tam ognisko, które pozwoli grupie zintegrować się. Pielgrzymi wejdą na Jasną Górę 6 sierpnia. Intencje pątników są bardzo różne.
<!** Image 3 align=right alt="Image 127102" sub="W grupie nawiązują się pierwsze przyjaźnie Fot. Jaśmina Malak">- Wiele osób idzie na pielgrzymkę, by podziękować Bogu - mówił Tomasz Rogaliński. - Maturzyści chcą podziękować za zdaną maturę i dostanie się na studia. Wśród intencji dziękczynnych są te za powrót do zdrowia i opiekę nad rodziną, za zdane egzaminy na prawo jazdy. Wiele osób niesie swoje osobiste prośby.
Pielgrzymka dodaje sił do dalszego życia, wnosi w serca otuchę.
- To mój 20 marsz do Częstochowy - mówi Genowefa Nowak. - Od wielu lat wędruję z grupą „biało- czerwoną”, tylko raz szłam z inną. Pielgrzymowanie daje mi siłę. Intencje są bardzo różne. Przed wyjściem zwracali się do mnie przyjaciele, członkowie rodziny i sąsiedzi, bym w drodze pamiętała o nich i ich prośbach.
Rodziny, które żegnały swoich bliskich, miały w oczach łzy wzruszenia.
- Mam nadzieję, że pogoda im dopisze - mówi pani Beata, mama pątniczki. - Moja córka wyrusza na szlak po raz pierwszy. Mam nadzieję, że wytrzyma trudy wędrówki i nie będzie miała zbyt wielu pęcherzy.