Ulica Nowotoruńska przed wylotem z miasta. Na odcinku kilku kilometrów stoją znaki ograniczające prędkość. Asfalt jest połatany, gdzieniegdzie są ubytki. Mało kto jedzie zgodnie z przepisami.<!** multimedia align="" id="/multimedia/image/315_0_0fef57ab628cc04d5c92336f31b443d6/play" width="420" height="315" title="">
Nasz Czytelnik, przejeżdżając ulicą Nowotoruńską w kierunku Solca Kujawskiego, ze zdumieniem patrzył na wybryki pozostałych kierowców. Zdziwił go już sam zakaz przekraczania prędkości 30 kilometrów na godzinę.<!** multimedia align="" id="/multimedia/image/316_0_e53615a5e657409d03ad85b7b5c7de43/play" width="420" height="315" title="Jazda%20z%20przepisow%C4%85%20pr%C4%99dko%C5%9Bci%C4%85%20powoduje%20korki%20i%20niebezpieczne%20wyprzedzanie%20na%20linii%20ci%C4%85g%C5%82ej">
- Droga nie jest aż tak zniszczona, aby drastycznie ograniczać prędkość. Spokojnie można by tam jechać z prędkością 50-60 kilometrów na godzinę - mówi. - Kiedy jechałem zgodnie z przepisami, a nie było możliwości wyprzedzenia, ciągnął się za mną sznur aut - mówi pan Aleksander z osiedla Leśnego. - Nawet gdy przyspieszyłem do 60 kilometrów na godzinę, wyprzedzali mnie kierowcy, którzy na licznikach mieli nawet setkę. Co więcej, nie zważali na podwójną linię ciągłą. Wyprzedzali nawet kierowcy ciężarówek. Na pasie wiodącym w przeciwnym kierunku działo się tak samo - dodaje.<!** reklama>
- Nic dziwnego, że nikt nie zwraca uwagi na ograniczenia. To nie jest normalne, żeby tak ważną szosą do dużego miasta wjeżdżać w takim tempie. Nowotoruńską powinno się zamknąć i rozpocząć jej remont - napisał na forum „Expressu” jeden z internautów.
W sierpniu pisaliśmy o tym, że Urząd Miasta ubiegał się o dotację na remont w ramach budowy schetynówek, czyli dróg, które powstają zgodnie z Narodowym Programem Przebudowy Dróg Lokalnych. Niestety, bezskutecznie. ZDMiKP ponownie zapowiada złożenie wniosku.
- Jeszcze we wrześniu Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej będzie starał się o dofinansowanie remontu ulicy Nowotoruńskiej - mówi Krzysztof Kosiedowski z Urzędu Miasta Bydgoszczy.
- Wprowadzanie takich ograniczeń jest niewychowawcze - mówi pan Aleksander. - Gdyby na Nowotoruńskiej ograniczono prędkość do 50 kilometrów na godzinę, ruch byłby płynniejszy. Moim zdaniem, to asekuracja ZDMiKP, który obawia się wypłaty odszkodowań za uszkodzone na dziurach auta i woli ustawić znaki. W końcu to znacznie tańsze niż remont. A tam wystarczy połatać kilka wyrw i zwiększyć dopuszczalną prędkość o 20 kilometrów.
Tuż za granicą miasta Nowotoruńska jest równa. Ta część drogi wyremontowana została jednak przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad.
Sporo problemów podczas wyjazdu z miasta mają też kierowcy jadący ulicą Koronowską. Z powodu prowadzonych prac arteria jest zakorkowana. W ubiegłą niedzielę po południu była niemal sparaliżowana. Korek sięgał czterech kilometrów, a zdesperowani kierowcy szukali objazdów osiedlowymi uliczkami, między innymi Biwakową, Meysnera i Opławcem.
- Utwardzenie jednego kilometra ulicy Biwakowej między Janowem a Opławcem znacznie poprawiłoby ruch w kierunku Koronowa. Ta droga stałaby się alternatywą dla wyjeżdżających z miasta przez Smukałę i Piaski - mówi pan Marek z Bielaw.
Kierowców jadących wylotówką w kierunku Stryszka niepokoją odwrócone znaki. Tomasz Okoński z bydgoskiego oddziału GDDKiA uspokaja:
- Trwają ustalenia naszych wewnętrznych wytycznych, dotyczących oznakowania pionowego drogi ekspresowej. Przed nami szczegółowe przygotowania, jednak droga w kierunku Stryszka jest już po odbiorze technicznym. Odwrócone znaki niczego nie zmieniają w jej funkcjonowaniu - mówi.