Na mszę połowa, do komunii co piąty

Wczoraj księża i ministranci liczyli wiernych. Ubiegłoroczne wyniki nie przyniosły żadnych sensacji. Na niedzielne msze i do komunii wciąż chodzi podobna grupa bydgoszczan.

- Liczenie dokonuje się w wybraną zwykłą niedzielę roku. Rok temu był to 20 listopada - informuje dyrektor Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, ksiądz Witold Zdaniewicz. - Dane ogólnopolskie za ostatnie kilkanaście lat utrzymują się na podobnym poziomie. Można na ich podstawie wnioskować o pewnej tendencji spadkowej uczestnictwa we mszy. Jednocześnie obserwujemy niewielki wzrost osób przystępujących do komunii. Wyniki te traktujemy jednak jako materiały pomocnicze. Nie ich podstawie nie można wyprowadzać wniosków uogólniających na temat całej religijności - zaznacza.

<!** reklama left>W diecezji bydgoskiej księża też nie stwierdzili żadnej „rewolucji”. Do kościoła chodzi połowa wiernych, a do komunii przystępuje niecałe 20 procent. - Na poziomie parafii te dane nie mają większego znaczenia. U nas także liczba wiernych chodzących na msze jest na stałym poziomie. Obserwujemy, że coraz częściej wybierają msze w południe. Widać, że w niedzielę lubią się wyspać - żartuje probosz parafii Świętych Polskich Braci Męczenników, ksiądz Romuald Biniak.

W zeszłym roku badania przeprowadzono kilka miesięcy po śmierci Jana Pawła II. Jednak duchowni nie zgadzają się z tezą, że to wydarzenie nie miało wpływu na religijność Polaków. - W nabożeństwach i czuwaniach z okazji śmierci papieża brali udział na ogół wierni, którzy uczęszczają na msze niedzielne. Tak więc wpływu należy szukać w innych wskaźnikach religijności - może głębiej przeżywanej mszy, częstszej spowiedzi, modlitwie osobistej lub w akceptacji wymagań moralnych - dodaje ksiądz Witold Zdaniewicz.