Jak nie postępowanie sądowe, to brak pieniędzy na remont albo chętnych na kupno. Zabytkowe obiekty nie mają szczęścia. Ale nie tylko miasto zaczyna sprzedawać swoje największe kłopoty.
<!** Image 3 align=none alt="Image 184591" sub="Dawny Teatr Kameralny przy ulicy Grodzkiej idzie pod młotek. Mają w nim być hotel i salka koncertowa /Fot.: Tymon Markowski">Zabytkowy budynek przy ul. Gimnazjalnej 11 - przedwojenna klinika chirurgiczno-ginekologiczna dra Bernarda Chełkowskiego - po likwidacji pracowni radiologicznej, od lat stoi pusty. Budynek po wojnie został przyznany kolei, potem przejął go Kujawsko-Pomorski Urząd Marszałkowski. Myślano o przekazaniu go na potrzeby bydgoskiego Muzeum Okręgowego, ale...<!** reklama>
Podzielili się pół na pół
- Rozpoczęło się postępowanie spadkowe, jeden z krewnych zmarłej w Australii córki doktora Chełkowskiego wystąpił o zwrot obiektu - mówi Maria Drabowicz, dyrektorka wydziału mienia i geodezji bydgoskiego ratusza. - Dlatego tak długo to trwa.
Wyrok zapadł w grudniu ubiegłego roku, ale to wcale nie znaczy, że budynek nagle ożyje. - Sąd przyznał połowę nieruchomości spadkobiercy, połowę Urzędowi Marszałkowskiemu - mówi Beata Krzemińska, rzeczniczka marszałka województwa. - W tej chwili czeka nas długotrwała wycena nieruchomości, powołanie biegłych i podział. Urząd zamierza swoją część wystawić na sprzedaż.
Sprzedać wiatr za 8 mln
Pod młotek poszedł olbrzymi XIX-wieczny budynek przy ul. Dworcowej, w którym kiedyś była siedziba Dyrekcji Pruskiej Kolei Wschodniej. Teraz po większości korytarzy i pomieszczeń obiektu hula wiatr. Budynek jest własnością PKP, które chciały za niego dostać 8 milionów złotych. Przy pierwszym przetargu nic z tego nie wyszło, więc ogłoszono drugi przetarg. Cena spadła, nieoficjalnie mówi się, że nawet do około 2 milionów złotych.
- Miasto jest zainteresowane kupnem obiektu, przygotowaliśmy swoją ofertę i przyglądamy się sytuacji - mówi Maria Drabowicz. Bydgoszcz planuje przekazać obiekt na potrzeby Wydziału Stomatologii Collegium Medicum UMK. Problem w tym, że nabywca i użytkownik olbrzymiego pałacu będzie miał z nim kłopot, bo budynek wymaga remontów, których wartość szacuje się nawet na kilkadziesiąt milionów złotych!
Lata stoi pusty i niszczeje budynek dawnego Teatru Kameralnego przy ul. Grodzkiej. To własność miasta, które nie miało ani pomysłu, ani pieniędzy, żeby coś z nim zrobić. Przypomnijmy, że obiekt został gminie przekazany przez marszałka województwa w zamian za umorzenie długów w podatku od nieruchomości szpitala im. Biziela. Do niedawna na ostatnim piętrze mieszkali ludzie. Zostali wykwaterowani.
Prywatna sala koncertowa
- Jakiekolwiek działania w tym przypadku utrudniał brak miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego Starego Miasta - mówi szefowa wydziału mienia komunalnego. - Plan został uchwalony w tym tygodniu, więc można już coś robić.
Dawny Teatr Kameralny i przylegającą do niego działkę miasto chce... sprzedać. Inwestor musi w budynku urządzić hotel i być może coś w rodzaju małej sali koncertowej. Taką funkcję dla ul. Grodzkiej narzuca plan zagospodarowania przestrzennego Starego Miasta.
