W wypełnionej po brzegi sali gimnastycznej szkoły w Brzyskorzystwi, Leszek Jakubowski, burmistrz Żnina wyjaśniał, dlaczego chce zreformować placówkę.
<!** Image 2 align=right alt="Image 75526" sub="Hanna Goclik (stoi), podobnie jak wszyscy zebrani, jest zatroskana o los dzieci, nauczycieli i pracowników administracyjnych Szkoły Podstawowej w Brzyskorzystwi, która ma zostać zlikwidowana Fot. Maria Warda
">Atmosfera byłą napięta. Emocje próbowała łagodzić organizatorka zebrania, Maria Chmielewska - sołtys wsi.
- Ostatnio szerzą się plotki, że to ja dążę do likwidacji szkoły, bo chcę zrobić w niej świetlicę - mówiła Maria Chmielewska. - To nieprawda. Zorganizowałam to spotkanie, na które zaprosiłam władze gminy, aby dowiedzieć się u źródła, jak się sprawy mają.
Leszek Jakubowski zapewnił, że podobnie jak w innych miejscowościach, w których planowane są reformy szkół, wciąż działać będą klasy 0-3, a zlikwidowane zostaną klasy 4-6. Proponował także społeczności utworzenie szkoły niepublicznej lub połączenie się z inną placówką.
- Mamy za dużo szkół, a za ich wygląd jest nam, samorządowcom, wstyd - mówił Leszek Jakubowski. - By placówki działały na wysokim poziomie, musi ich być mniej. Nie możemy utrzymywać tylu szkół.
<!** reklama>Wypowiedź burmistrza wywołała wrzawę. - Wybraliśmy pana, a pan nam szkołę chce zamykać - krzyczeli zebrani. - Niech pan nam tu wszystkim powie, co pan obiecał, jak kandydował na burmistrza.
- Obiecałem rozwój gminy, a nie będzie się ona rozwijać, jeśli cały budżet przeznaczymy na oświatę - mówił burmistrz. - Żadna gmina nie ma na utrzymaniu dziesięciu szkół. My musimy myśleć globalnie!
Zebrani nie przyjęli do wiadomości, że restrukturyzacja placówek ma się odbywać kosztem szkół wiejskich.
- Uczniowie pójdą do „dwójki” w Żninie i zrobi się tam „kołchoz” - krzyczeli zebrani. - Dzieci będą prześladowane.
Proboszcz miejscowej parafii ks. Tomasz Latanowicz zapewniał, że w parafii rodzi się coraz więcej dzieci. Według kapłana, likwidacja odbije się negatywnie na dzieciach.
- Wiem, że do tej placówki będzie niedługo chodziło około 100 dzieci - zapewniał ksiądz. - Trzeba było wcześniej mówić o reformie szkół, to młodzi ludzie nie kształciliby się na nauczycieli.
Nauczycielka Hanna Goclik informowała burmistrza, że przedstawiciele Gorzyc proponowali, aby połączyć placówki. - Ale jak się z nimi łączyć, skoro każdy ciągnie w swoją stronę - pytała Hanna Goclik.
Burmistrz zachęcał do utworzenia stowarzyszenia, które mogłoby utworzyć i prowadzić szkołę niepubliczną. Sołtys Maria Chmielewska oświadczyła, że gdyby nie błędy urzędników urzędu miejskiego, stowarzyszenie już dawno by działało.