Blues na Świecie Festival od pięciu lat wytrwale buduje swoją markę, stając się zarówno w oczach dziennikarzy, jak i publiczności jedną z najbardziej rozwojowych imprez tego typu w regionie. Organizatorzy festiwalu kierują się mottem Williego Dixona „Blues to korzenie, reszta muzyki to owoce” - oprócz znanych już wykonawców gatunku zapraszają do Świecia młodych artystów z kraju i ze świata, prezentujących nowoczesne podejście do muzyki okołobluesowej, którzy czasami daleko odbiegają od korzeni, jednak w swojej twórczości zawsze pozostają w szacunku dla tradycji. Oprócz bluesa można tu posłuchać dobrego rocka, funku, jazzu czy soulu.
W sobotę na dziedzińcu zamku w Świeciu mieszkańcy miasta mieli okazję poczuć przedsmak tego, co wydarzy się już 29 i 30 maja. Piknik rozpoczął się od odegrania hejnału z zamkowej wieży, oczywiście zamiast z trąbki, dźwięki popłynęły z harmoniki ustnej Łukasza Wiśniewskiego, lidera formacji Kraków Street Band.
- Czy wiecie państwo, że w Świeciu przed laty funkcjonowała fabryka produkująca markowe harmoniki ustne? - zapytał obecnych Ariel Stawski, jeden z organizatorów pikniku. - To chyba wystarczający powód, by spróbować gry na tym instrumencie.
Powodów było jednak więcej - obecność wytrawnych muzyków, którzy prowadzili warsztaty gry na harmonice, a także stoisko oferujące szeroki wybór tych instrumentów.
Pracownicy Zespołu Parków Krajobrazowych Chełmińskiego i Nadwiślańskiego obecni na pikniku rozdawali materiały opisujące atrakcje okolic Świecia, namawiając w ten sposób do pieszych i rowerowych wycieczek.
W tym samym czasie na scenie występowały zespoły muzyczne, a dzieci mogły brać udział w budowaniu wieży ze skrzynek, postrzelać z karabinków, skosztować waty cukrowej czy zapoznać się z zasadami udzielania pierwszej pomocy.
Muzyczny piknik w cieniu warowni
Marek Wojciekiewicz

Hejnał z wieży i minikoncert na zamkowej baszcie
Blues na Świecie Festival zbliża się wielkimi krokami. Sobotnia zabawa na zamkowym dziedzińcu to zapowiedź tego wydarzenia.