Związki zawodowe bydgoskiej oświaty uważają, że miasto powinno uchwalić regulamin wynagrodzeń, a jeśli tego nie uczyni, to naruszy prawo.
Ustawodawca określił: regulamin płac nauczycielskich winien być uchwalany do 31 grudnia każdego roku, najpóźniej 2 miesiące po zatwierdzeniu budżetu.
- W Bydgoszczy regulamin powinien powstać na początku maja - wyjaśnia Sławomir Wittkowicz, lider WZZ „Solidarność-Oświata”. - Ponieważ go nie ma, nagrody wypłacono nauczycielom zaliczkowo. Zwrócimy się do wojewody i Regionalnej Izby Obrachunkowej z pytaniem, czy miasto w ten sposób naruszyło ustawę o finansach publicznych.
<!** reklama>W wydziale edukacji dowiedzieliśmy się, że regulamin nadal jest negocjowany, i że obowiązują ciągle stare zasady.
- Trudno mi odnieść się do zarzutów pana Wittkowicza, bo ich nie znam - oświadczył Marian Sajna, dyrektor wydziału.
O toczących się dyskusjach na ten temat wspomina Maria Naparty, przewodnicząca sekcji oświaty NSZZ „Solidarność”.
- W lipcu wszystkie związki zawodowe podpisały wspólne stanowisko. Przekazaliśmy je prezydentowi. Niestety, do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi - mówi Maria Naparty. - Samorząd powinien ten regulamin wynegocjować, nawet gdyby jego treść pozostała taka sama.
Dla Ryszarda Kowalika, przedstawiciela ZNP, uchybienia proceduralne nie powinny przesłonić innych kwestii.
- Mamy żal o to, że nie ma regulaminu - przyznaje Ryszard Kowalik, prezes bydgoskiego oddziału ZNP. - Ważniejsza jest jednak wysokość pensji pracowników administracji i obsługi. W sierpniu powiedziano nam, że nie ma dla nich pieniędzy. Cieszę się, że może w styczniu ta grupa zawodowa otrzyma podwyżki, ale i tak część pracowników nie osiągnie poziomu najniższego wynagrodzenia. Czy sprzątaczki mają pójść z miotłami na ratusz, by je ktoś wreszcie docenił?
W poniedziałek liderzy związków spotkają się, by ustalić wspólne wystąpienie przeciw miastu do organów nadzoru.
