Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Murzyn zemdlał na Szerokiej

Wojciech "Szczapa" Romanowski
Czy w dzisiejszych czasach jest jeszcze coś takiego jak sezon ogórkowy? Żeby odpowiedzieć na to pytanie trzeba zacząć od krótkiej lekcji historii skierowanej do młodszych czytelników.

Otóż w zamierzchłych czasach kiedy przed kioskami ustawiały się spore kolejki po gazety (a nie doładowanie do telefonu) kiedy nastawał czas wakacji cieszyli się z tego wszyscy, oprócz dziennikarzy. Musieli oni bowiem zapełniać strony tekstami, a niewiele się działo. Wymogi redaktorów były wysokie, byle czego nie brali do druku, musiał się więc autor bardzo wysilić, by zarobić choćby na weekend w Chmielnikach czy Borównie. W te dwa upalne miesiące dziennikarze uruchamiali nie tyle kontakty, co wyobraźnię, czego efektem było sporo zabawnych, by nie powiedzieć kultowych tekstów, a nawet prasowych epopei. Wspomnę słynny tekst ówczesnego reportera Gazety Pomorskiej Jurka Wenderlicha, dzisiaj znanego polityka, który przybliżył czytelnikom w niezwykle dramatycznej narracji losy murzyna z Afryki tak zmożonego toruńskim upałem, że aż zemdlał na Szerokiej. O tej zbitce – polski upał zmógł murzyna – rozmawiało rano na przystankach pół województwa. Już w nieco późniejszych latach dziennikarze wyruszali rok rok w upalne weekendy do Wylatowa koło Mogilna. Tam swe obozowiska rozbijali miłośnicy zjawisk nadprzyrodzonych i wypatrywali przybyszów zza światów lądujących w pszenicy niezidentyfikowanym obiektem latającym. Tak się jakoś złożyło, że ufoludki odwiedzały Wylatowo pod jednym warunkiem: że kilka dni wcześniej zjawili się tam ufolodzy. Inteligencji bez wątpienia im nie brakowało. Zniknęły z mogileńskiej ziemi wraz z zaprzestaniem wypraw przez pasjonatów. Z ulgą odetchnęło okoliczne chłopstwo, więcej zarobią na pszenicy niż tandetnych pamiątkach i tak przez nikogo nie kupowanych.
A dzisiaj? Gdzie ta piękna ogórkowa literatura, tak oczywista dla mnie w wakacje, jak poranna audycja Lata z Radiem? Nie ma, wraz z erą internetu news najlepiej gdyby ociekał krwią, albo od biedy łzami. Politycy zamiast zniknąć na dwa miesiące z naszego życia pchają się coraz bardziej. Nie wiedzą, że politykowanie na wczasach może się skończyć źle, szczególnie w tak podzielonej Polsce? Tęsknię za głupotami tak pięknie wypisywanymi przez dziennikarzy w wakacyjnych wydaniach „Pomorskiej”, „IKP”, „Dzienniczka Wieczornego” czy „Tygodnika Kujawy”.
No cóż, wakacje miały swoje medialne prawa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!