- Pod koniec czerwca otrzymaliśmy pismo z Narodowego Funduszu Zdrowia o zakontraktowaniu motoambulansu od 1 lipca do 31 października br. Było to możliwe dzięki podpisaniu przez ministra zdrowia aktualizacji do „Planu działania Systemu Państwowe Ratownictwo Medyczne dla Województwa Kujawsko-Pomorskiego” - mówi Krzysztof Wiśniewski, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy.
- Na razie pojazd zabezpiecza imprezy masowe i nie wyjeżdża jeszcze na wezwania, np. do zasłabnięć na ulicy lub wypadków. Powód? Od niedawna mamy nowy System Wspomagania Dowodzenia Państwowego Ratownictwa Medycznego. Motoambulans nie jest w nim ujęty. A że wciąż nie ma nowelizacji ustawy o ratownictwie medycznym, więc w poniedziałek na spotkaniu w Urzędzie Wojewódzkim skonsultowaliśmy te kwestie z przedstawicielami Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego.
Zapadła decyzja, że ratownik medyczny na motocyklu będzie zadysponowany do akcji drogą telefoniczną, a więc z pominięciem systemu SWD, który wymagałby, między innymi, doposażenia motoambulansu w tablet przystosowany do jego potrzeb. Zespoły ratownictwa medycznego właśnie na niego drogą elektroniczną otrzymują sygnał o wezwaniu.
Zwiększy się obsada
Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego chce zatrudnić jeszcze jednego ratownika na motocyklu. - Potrzeby są, bo ratownicy, którzy jeżdżą na motocyklu, pracują też w ambulansach - mówi Krzysztof Wiśniewski. - Zwiększenie obsady jest teraz możliwe, więc zamierzamy ogłosić konkurs, bo pozyskanie takiej osoby wcale nie jest łatwe. Tu nie wystarczy tylko być ratownikiem medycznym. Taka osoba musi mieć też prawo jazdy kategorii A oraz posiadać uprawnienia do prowadzenia pojazdów uprzywilejowanych. Na razie mamy trzech takich ratowników: Szymona Katafiasa, Macieja Fidosa i Zbigniewa Ambrosiewicza.
Czytaj też: Pijany ksiądz potrącił pieszego na pasach!
Motocykl marki Suzuki DL 1000 jest na wyposażeniu bydgoskiego pogotowia od grudnia 2015 roku. Sprzęt ufundowało Polskie Towarzystwo Ratunkowe, które użyczyło pojazd stacji.
- To będzie drugi sezon jego funkcjonowania - podkreśla Krzysztof Wiśniewski. - Rok temu, od maja do września, pojazd wyjeżdżał do akcji około 60 razy. I doskonale się sprawdzał.
Zobacz też:
Bydgoszcz w 3D na Google Maps i Google Earth [zdjęcia]
Przypomnijmy, że wtedy koszty wyjazdów pokrywał właściciel motocykla, czyli Polskie Towarzystwo Ratunkowe jako jednostka współpracująca z systemem Państwowego Ratownictwa Medycznego. Dzięki temu udało się częściowo pozyskać środki na opłacenie osób pracujących w motocyklowym zespole ratownictwa medycznego. Wsparcie okazali też sponsorzy. Za te pieniądze WSPR mogła kupić paliwo czy serwisować sprzęt.
Liczy się każda sekunda
Zdaniem wielu bydgoszczan, motoambulans jest bardzo potrzebny w mieście. - W godzinach szczytu ratownik medyczny na motocyklu dotrze szybciej na miejsce wypadku niż zwykła karetka - mówi pani Krystyna z Wyżyn. - Bez trudu ominie bowiem korki. A przecież, gdy w grę wchodzi ludzkie życie, liczy się każda sekunda. Poza tym, latem sporo osób jeździ na ogródki działkowe lub kąpieliska. Motoambulans w sytuacji, gdy ktoś zasłabnie, może być nieoceniony.
Jednoślady w ratownictwie medycznym nie są nowością. Mają je Gdańsk, Rybnik, Katowice, Kraków czy Olsztyn. Bydgoszcz jest pierwszym miastem w województwie, które wykorzystuje taki sprzęt.
Pogoda na środę 12 lipca
Polub nas na Facebooku