Spis treści
Mniej fizyki, chemii, biologii i innych przedmiotów?
Na początku roku Katarzyna Lubnauer, wiceminister edukacji podkreślała, że podstawa programowa ma być odchudzona nawet do 20 procent. Teraz głos w tej sprawie zabrała Barbara Nowacka. W rozmowie z Newsweekiem zaznaczyła, że zmniejszony zostanie zakres materiału z takich przedmiotów jak: fizyka, chemia, geografia, biologia, historia i język polski. Jak mówiła, to właśnie te przedmioty uczniowie, nauczyciele i eksperci wskazywali jako „najbardziej problematyczne”.

– Planujemy te zmiany wdrożyć już od nowego roku szkolnego, wcześniej na pewno je skonsultujemy – zapewniła.
W rozmowie odniosła się także do przedmiotu historia i teraźniejszość, który od września 2022 roku pojawił się w szkołach.
– Odczarnkowienie i odpolitycznienie historii to nie lada wyzwanie. Z przedmiotu historia i teraźniejszość zdecydowanie rezygnujemy – powiedziała. Podkreśliła jednak, że szkoła musi oferować „jakiś rodzaj wychowania obywatelskiego”.
Na pytanie, czy ponownie dojdzie do zmiany podręczników, zaznaczyła, że byłoby to zbyt duże obciążenie finansowe dla państwa i dla rodziców. Dodała również, że lista lektur powinna zostać uwspółcześniona oraz zapewniła, że resort przygotowuje rozporządzenie w zakresie zmian pracach domowych dla uczniów klas 1-3.
Według szefowej MEN potrzebna jest głębsza reforma, którą trzeba by było dopiero przygotować i sprawdzić w pilotażach. Podała też lata, w których taką reformę można by zrealizować, a mianowicie: 2026-2027.
Gorąca dyskusja po wypowiedzi szefowej MEN. Internauci mają wątpliwości
Po słowach Barbary Nowackiej w internecie rozgorzała gorąca dyskusja. Najbardziej kontrowersyjnymi słowami okazały się te na temat odchudzenia podstawy programowej z fizyki, chemii, geografii, biologii, historii i języka polskiego.
Na platformie X (dawny Twitter) internauci ostro krytykowali pomysł Barbary Nowackiej:
- „Czyli wypuszczenie w świat nieuków. Świetnie”;
- „Biologia? Chemia? Na co to komu? Jeszcze lekarzem zostanie!”;
- „To jest dramat. Proponuję zakończyć edukację na opanowaniu pisania i czytania. Może jeszcze trochę liczenia, ale tylko w takim zakresie, żeby wypłatę porachować”.
Z kolei Jarosław Wolski, politolog podkreślił:
– Ale dajecie się łapać na clickbaity […] Nikt nie mówi o kolejnym cięciu – i tak kuriozalnie małej – liczby godzin fizyki czy też geografii. Po prostu podstawa programowa ma być odchudzona i dostosowana do istniejącej liczby godzin.
Źródła: Newsweek, PAP, X.