Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodzi ludzie punktowali mocne i słabe strony rodzinnego miasta

Ewa Czarnowska-Woźniak
Najbardziej ich wkurza miejska komunikacja. Są dumni z festiwali, Wyspy Młyńskiej, Myślęcinka i lokalnego sportu. Młodzi uczestnicy debaty o Bydgoszczy mają dla jej władz wskazówki.

<!** Image 3 align=none alt="Image 211716" >

**Najbardziej ich wkurza miejska komunikacja. Są dumni z festiwali, Wyspy Młyńskiej, Myślęcinka i lokalnego sportu. Młodzi uczestnicy debaty o Bydgoszczy mają dla jej władz wskazówki.**

- Urodziłem się w Bydgoszczy - to żaden wstyd. Tu studiowałem i też się nie wstydzę. A co wy sądzicie o swoim mieście? Czy to miejsce, z którego nie warto uciekać? - Łukasz Kosiński, opiekun Młodzieżowej Rady Miasta Bydgoszczy, postawił na konferencji MRMB kontrowersyjną tezę...

<!** reklama>

- Ciągnie nas do innych miejsc, bo są nowe, obiecują coś innego, niż ludzie i klimaty, które znamy. Ale to nie znaczy, że tu kiedyś nie wrócimy - tłumaczą młodzi bydgoszczanie. - Chcemy na razie spróbować, jak to jest rozwijać się poza rodziną. Pobyt w innych miastach daje szansę na odcięcie pępowiny, usamodzielnienie się, nauczenie odpowiedzialności. Jak mamy tego doświadczyć mieszkając przy rodzicach?

W innych ośrodkach akademickich ciągle jeszcze szukają atrakcyjnych kierunków studiów. - Tutaj tylko w jednej uczelni prywatnej jest prawo - przypomniał jeden z dyskutantów.

Przeszczepić do Bydgoszczy

- Ale przecież z innych miejsc możemy przywozić dobre doświadczenia i je tu przeszczepiać, a nawet robić na tym kasę - zauważyła jedna ze starszych uczestniczek, studentka. - Mój brat, informatyk, pracował za granicą, doskonalił język i szkolił się zawodowo, po czym wrócił do Bydgoszczy, bo tu pojawia się coraz więcej znaczących firm z tego sektora. Ani przez chwilę nie żałuje tego powrotu - opowiadała inna dyskutantka.

Lista grzechów głównych

Mikrofon grzał się do czerwoności, gdy przyszło wymieniać sprawy, które młodzież w Bydgoszczy irytują. Kiepsko dostosowane do potrzeb rozkłady jazdy (na największych rondach trudno sprawnie się przesiąść), brudne autobusy, za drogie bilety. Rosnąca liczba kontrolerów przy niskiej jakości usług. Słabo rozwinięta komunikacja podmiejska i za drogie płatne parkingi w centrum. Wiecznie zarezerwowane orliki, na których nie można spontanicznie pograć w piłkę. Niszczejące Torbyd i Polonia, kiepskie finansowanie klubów sportowych, które mogłyby przynieść Bydgoszczy jeszcze większą chlubę. Brak troski o estetykę reklam - jest ich za dużo, są brzydkie i zaniedbane. Małe poczucie bezpieczeństwa, zwłaszcza wieczorami, nawet w centrum (brak lamp na Szwederowie). Zgoda na degradację śródmiejskich ulic (pozwolenie na wielkie inwestycje handlowe, podczas gdy Długa umiera). Brak logiki w wyznaczaniu ścieżek rowerowych, mało rozwinięta ich siatka. Za słaba promocja imprez, także w lokalnych mediach (możemy uczyć się od mniejszego Torunia). Kiepski kontakt władz z mieszkańcami (warto pytać bydgoszczan, jakich inwestycji potrzebują). Za małe zainteresowanie władz rozwojem Fordonu (nie ma tam kina ani miejsc, gdzie młodzież mogłaby posiedzieć).

Nie zabrakło też głosów krytycznych wobec zachowań samych bydgoszczan. Padały przykłady nietolerancji inności i zaściankowe podejście do idei wielokulturowości. Wiele osób mówiło, że mieszkańcy naszego miasta ciągle nie umieją korzystać z istniejących ścieżek rowerowych, nie wiedzą, dla kogo są przeznaczone i awanturują się, gdy im zwraca się uwagę na to, że chodzą po niej piesi i psy.

Uczestnicy debaty musieli się też jednak pokusić o pokazanie tego, z czego bydgoszczanie mogą być dumni.

Nasze produkty eksportowe

Numerem 1 dla młodych bydgoszczan jest Wyspa Młyńska - odpowiednio zrewitalizowana, unikatowa, oferująca coraz więcej. Chwalą też Myślęcinek i festiwale (najbardziej światowy format Camerimage). Chcieliby jeszcze większych sukcesów lokalnych drużyn (ze smutkiem zauważali kryzys speedwaya). Doceniają praktyczność Bydgoskiej Karty Miejskiej, rozwój bazy hotelowej i lotniska (ciągle jednak zbyt słabo wykorzystanego). Zauważyli promocję wybitnej postaci Leona Wyczółkowskiego.

Właśnie w promocji - na początku w swoich środowiskach - widzą swoją rolę w zmianie wizerunku Bydgoszczy, w możliwości zmiany postrzegania miasta, z którego jeszcze ciągle zbyt dużo ludzi chce uciec. Obiecali, że na bieżąco będą reagować na rzeczy, które sami mogą zmienić.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera