Młoda pracownica ze zmiażdżoną ręką. Wypadek w zakładzie produkcyjnym w Bydgoszczy

Zobacz wideo: Mieszkańcy Osowej Góry w Bydgoszczy dostają podwyżki czynszu

- Cały zakład słyszał jej krzyk - mówi osoba, która poinformowała naszą redakcję o wypadku, do którego doszło w poniedziałek 9 stycznia na terenie zakładu firmy Colian produkującego wyroby spożywcze na Osowej Górze.

- Młoda dziewczyna sprzątała linię produkcyjną. Taśmociąg ruszył i wciągnął jej rękę - słyszymy. - Ona pracowała tam zaledwie trzy miesiące, ma dwadzieścia lat. Po tym wypadku przeszła siedmiogodzinną operację, na szczęście udało się uratować rękę. Wcześniej, żeby wyciągnąć kończynę, trzeba było przeciąć taśmę.

Policja, owszem potwierdza, że doszło do zdarzenia z udziałem pracownicy zakładu produkcyjnego w Bydgoszczy. Czy faktycznie obrażenia, jakich doznała młoda kobieta, były tak poważne, jak przedstawia nam informator? Szczegółów na temat okoliczności jednak mundurowi nie przekazują.

- Mogę powiedzieć, że w tej sprawie prowadzone jest postępowanie dotyczące wypadku w miejscu pracy. Czynności prowadzone są z artykułu 220 kodeksu karnego - mówi komisarz Lidia Kowalska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Wspomniany przepis karny stanowi: "Kto, będąc odpowiedzialny za bezpieczeństwo i higienę pracy, nie dopełnia wynikającego stąd obowiązku i przez to naraża pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".

Z nieoficjalnych relacji wynika, że w chwili, kiedy kobieta przystąpiła do czyszczenia taśmociągu, maszyna była włączona. Zmiażdżeniu miała ulec lewa ręka. W sprawie tego zdarzenia zwróciliśmy się do Colian Sp. z o.o. Pytania dotyczyły tego, czy w związku z tą sprawą zostało wszczęte postępowanie wewnętrzne wyjaśniające okoliczności wypadku oraz, m.in. czy badane są procedury, które powinny być zachowane w takcie wykonywania czynności na hali produkcyjnej.

Jak odpowiada Joanna Kąkol, rzecznik prasowy grupy Colian, wypadek wydarzył się o godzinie 6.50 na wydziale produkcyjnym podczas prowadzenia prac związanych z czyszczeniem linii.

- Z informacji jakie uzyskaliśmy od personelu szpitala, a także samej poszkodowanej wynika, że doszło do urazu przedramienia. Aktualnie trwają czynności wyjaśniające okoliczności zdarzenia. Powołana została w tym celu specjalna komisja - mówi Joanna Kąkol.

- Nie mieliśmy zgłoszenia w tej sprawie i nie prowadzimy też postępowania - mówi Waldemar Adametz, zastępca Okręgowego Inspektora Pracy ds. Nadzoru w Bydgoszczy. - Co do zasady obowiązek zgłoszenia wypadku ciąży na pracodawcy. Istnieje jednak rozróżnienie na wypadki ciężkie i lekkie. Wypadkiem lekkim może być stłuczenie, czy nawet złamanie kości. Bywa jednak, że dochodzi do sytuacji, w których zakwalifikowanie danego zdarzenia do jednej, czy drugiej kategorii, jest utrudnione. Czasem pracodawcy zgłaszają nam również wypadki lekkie, z uwagi na możliwe poważne, ale oddalone w czasie następstwa takich zdarzeń.