To newralgiczna grupa ludzi pracująca na mistrzostwach. Nie są celebrytami, nie otrzymują medali ani sowitej zapłaty, a to od nich zależy jakie wrażenia z zawodów i miasta wywożą uczestnicy. W tym roku przy mistrzostwach pracuje ponad 320 wolontariuszy.
W niedzielę odbierali sprzęt i od razu ruszyli do pracy. Podstawowym kryterium naboru był wiek - minimum 18 lat i znajomość języka angielskiego.
W korytarzu przed magazynem ze sprzętem spotkaliśmy dwie panny Annę Tarczewską i Annę Szopnę. Obie 18-latki przyjechały do Bydgoszczy z Krosna Odrzańskiego. Są lekkoatletkami LKS Lubusz Słubice.
- O naborze do wolontariatu dowiedziałyśmy się przez Internet - mówią. - Pracę na mistrzostwach w Bydgoszczy traktujemy jak przygodę. Będziemy opiekunkami reprezentacji, ale na razie nie otrzymaliśmy przydziału.

Mistrzostwa Świata w LA
Filip Kowalkowski
Z ponad 320 wolontariuszy około 120 pełni funkcję team leaderów, czyli opiekuje się reprezentacjami. Jest ich mniej niż startujących reprezentacji, bo kraje, które przysyłają jednego lub kilku zawodników łączy się w grupy.
Oprócz wymienionych funkcji wolontariusze pracują także w Centrum Informacji Technicznej, antydopingu, w biurach IAAF, lokalnego komitetu organizacyjnego, mediach, ViP.
Większość wolontariuszy to licealiści i studenci bydgoskich szkół i uczelni. Najstarszy ma 78 lat. Dzięki organizacji już czwartych mistrzostw świata w Bydgoszczy dyrektor zawodów Krzysztof Wolsztyński „wychował” już rzeszę doświadczonej młodzieży, którzy sami zgłaszają się do pomocy przy kolejnych zawodach. Kilkoro z nich jest już zatrudnionych przy organizacji imprezy. Pełnią odpowiedzialne funkcje.
Wśród wolontariuszy spotkaliśmy m.in. mieszkańców Bydgoszczy, znanego z poprzednich imprez Timothy Tumo. Kenijczyk, który niedawno otrzymał polskie obywatelstwo będzie opiekował się swoimi rodakami, podobnie jak lekarz Tariku Ginna będzie czuwał nad reprezentacją Etiopii. Z kolei Daniele Felipe Varela Benitez przyleciał z reprezentacją Kolumbii.