https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Minister Religa bada legalność strajków lekarzy

Przedstawiony we wtorek przez ministra zdrowia prof. Zbigniewa Religę plan naprawczy nie zmienia na razie sytuacji, ale wzbudza nadzieję. Akcji protestacyjnej jednak nie odwołano.

Przedstawiony we wtorek przez ministra zdrowia prof. Zbigniewa Religę plan naprawczy nie zmienia na razie sytuacji, ale wzbudza nadzieję. Akcji protestacyjnej jednak nie odwołano.

- Program naprawczy daje duże nadzieje, bo mowa jest w nim o dofinansowaniu ochrony zdrowia, a nie tylko o płacach. O to nam chodziło. Stoimy na stanowisku, że najważniejszy jest pacjent - podkreśla Maciej Czerwiński, przewodniczący Kujawsko-Pomorskiej Okręgowej Izby Lekarskiej.

<!** reklama left>- Teraz za tym muszą iść akty wykonawcze, czyli z deklaracji trzeba przejść do konkretów. Najbardziej mi się podoba projekt wprowadzenia podatku na ubezpieczenie pielęgnacyjne oraz ubezpieczenia dobrowolne.

Bardziej krytyczny w ocenach jest Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. - To, co przedstawił minister Religa, to są ogólniki, ale gdyby zostały zrealizowane, na pewno byłby to krok naprzód. Wiele w tym programie jest jednak nieprecyzyjnych określeń - twierdzi.

- Dlatego nasze podejście jest sceptyczne. Wyliczono, że nakłady na ochronę zdrowia wzrosną do 5 proc. PKB. Tymczasem, w tym są też planowane ubezpieczenia prywatne. A chodzi o wydatki z pieniędzy publicznych. Nieprecyzyjna jest też kwestia podwyżek. Żeby dyrektorzy mogli je wypłacać, musiałaby wzrosnąć wycena świadczeń przez Narodowy Fundusz Zdrowia, a prezes NFZ wyraźnie mówi, że tego nie zrobi. Wątpliwości chcemy wyjaśniać w trakcie negocjacji. Póki do nich nie dojdzie, akcja strajkowa nie tylko nie zostanie zawieszona, ale wręcz się rozszerzy. Do protestu ma się włączyć m.in. Świętokrzyskie.

W województwie kujawsko-pomorskim akcja protestacyjna w ochronie zdrowia polega na rozwieszaniu plakatów i ulotek. Raczej nie zanosi się na bardziej aktywne formy protestu. Nie wyklucza tego jednak np. „Solidarność”.

- Wstrzymujemy się z taką ostrzejszą akcją do 16 czerwca - mówi Elżbieta Przybyszewska, szefowa „Solidarności” w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Toruniu. - Rada Krajowej „S” Służby Zdrowia do tego czasu domaga się konkretów, jeśli chodzi o zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia, decyzji co do wzrostu wynagrodzeń. Jeśli te postulaty nie zostaną spełnione, wchodzimy w spory zbiorowe. Do programu naprawczego Religi jestem sceptycznie nastawiona. To jest na razie tylko plan.

Minister zdrowia Zbigniew Religa powtórzył wczoraj, że 100-procentowe podwyżki dla pracowników medycznych w przyszłym roku są niemożliwe. Przypomniał, że możliwe są natomiast 30 proc. podwyżki od października tego roku.

Szef resortu zdrowia przyznał, że nie rozumie zachowania strajkujących lekarzy. - Jeżeli okaże się, że strajki w niektórych placówkach są nielegalne, to będą doniesienia do prokuratury na ich organizatorów - powiedział. - Mówię to z ogromną przykrością, bo jest to moje środowisko - dodał.

W środę w całym kraju wciąż trwały protesty służby zdrowia - strajkowało ponad 70 szpitali. W Lublinie pikietowano natomiast Narodowy Fundusz Zdrowia żądając podwyżek płac.

Śląscy lekarze zapowiadają, że w poniedziałek dojdzie do zaostrzenia protestu. Wczoraj do strajkujących dołączyły placówki, wskazywane wcześniej jako zastępcze. W tym regionie protestuje już większość oddziałów pediatrycznych.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski