Mimo problemów lokalowych, stomatologia i tak powstanie w Bydgoszczy - zapewnia rzecznik UMK

- Po zmianie przeznaczenia mogłoby się tam znaleźć zaplecze administracyjno-techniczne
[break]
- rektorat, dziekanaty i nauczanie języków - zauważa Zbigniew Sobociński, wiceprzewodniczący Rady Miasta Bydgoszczy, jednocześnie dyrektor ds. finansowych szpitala im. Biziela. - Miałoby to również dobry wpływ na tę część miasta, która nieco wymiera.

Wszystko od nowa

Stomatologia na CM UMK, jeśli powstanie, to raczej nie na Dworcowej. Będzie nowym, zbudowanym od zera, elementem kompleksu szpitala im. Biziela. - Początkowo był plan postawienia czterokondygnacyjnego budynku, w których dwa piętra zajmować miała stomatologia. Prawdopodobnie jednak władze uczelni zdecydują się na obiekt przeznaczony chirurgii szczękowej i stomatologii z nowoczesnym zapleczem - zdradza Zbigniew Sobociński.
Być może znalazłoby się tam również miejsce na hematologię z możliwościami przeprowadzania operacji przeszczepu szpiku. To jednak ogromna inwestycja, która wymagać będzie unijnego wsparcia. Z tym nie jest łatwo, bo UE niechętnie wspiera takie pomysły. Dlatego poczekać trzeba na wynik tzw. mapowania potrzeb zdrowotnych mieszkańców regionu. Jeśli z badań wynikać będzie, że dostęp do chirurgii szczękowej jest ograniczony, otworzy to drogę do finansowania takiej inwestycji.

Liczą pieniądze

Problem z lokalizacją to zaledwie przedsmak tego, z czym musi zmierzyć się uczelnia. Bo brak pomieszczeń da się rozwiązać, ale braku odpowiedniej kadry, potrzebnej do uruchomienia kierunku - już nie. A większość praktyków nie chce mieć z dydaktyką nic wspólnego, także z powodów finansowych. Ceniony chirurg szczękowy w prywatnej klinice w jeden dzień zarobi tyle, ile na uczelni w miesiąc.

- Mamy w planach dwa takie kierunki - psychologię w Toruniu i stomatologię w Bydgoszczy, o które musimy zabiegać. Bo owszem, kierunek stomatologia może opierać się na fachowcach - i takie zamiary mieliśmy od początku - zatrudnionych w klinikach szpitala im. Biziela, ale potrzebna jest jeszcze kadra naukowa. A nie ma wielu naukowców, dlatego trzeba zaoferować im cały pakiet - od mieszkań i zarobków, po możliwości rozwoju zawodowego - mówi Marcin Czyżniewski, rzecznik UMK.

To mogłaby być atrakcyjna oferta dla habilitantów, którzy w swoich ośrodkach mogą liczyć na bycie „korytarzowym ordynatorem”, podczas gdy w Bydgoszczy w ich zasięgu byłyby stanowiska szefów klinik i oddziałów.