Miasto po ponownej analizie kosztów zdecydowało, że trzy mieszkania, które przypadły gminie w spadku, będą zasiedlone. Wcześniej miały być sprzedane, ale nie chcieli się na to zgodzić radni.
- Oczywiście, że ten pomysł nam się nie spodobał. Niedawno trafiła do mnie kobieta, która wraz z mężem wychowuje niepełnosprawną córkę. Nie może się poruszać po mieszkaniu, ale zamienić się na inne też nie może - opowiada radny Krystian Frelichowski (PiS). - Innej kobiecie, której sprawą się zajmuję, a która wychowuje dziecko ze schizofrenią, zaproponowano lokale socjalne w Łęgnowie. Tyle że to dziecko musi znać okolicę, bo może się zgubić. Nie może dojeżdżać gdzieś na koniec Bydgoszczy. Często słyszę, że mówi się o tych ludziach „patologia”. A to żadna patologia, tylko ludzie, którzy pracują, a na skutek różnych nieszczęść powinęła im się noga. Przykładów mam więcej. Więc jak usłyszałem, że trzy mieszkania mają być sprzedane, to zaprotestowałem - mówi radny.
Zobacz:
Utwardzanie ulic w Bydgoszczy? Które ulice zyskają twardą na...
Mieszkania socjalne. Dyspozycja - zasiedlenie
- Prezydent Bydgoszczy, wycofując z grudniowej sesji Rady Miasta Bydgoszczy projekty uchwał dotyczące sprzedaży w drodze przetargu lokali przy ul. Okrzei 2/30, Ku Wiatrakom 7/223 i Noakowskiego 3/17, zadecydował o ponownym przeanalizowaniu możliwości ich zagospodarowania - informuje Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta. - Sporządzona przez ADM dodatkowa analiza, ukazująca zakres przedmiotowy i kosztowy remontu, który winien poprzedzać przystosowanie tych lokali do zamieszkania, skutkowała wydaniem dyspozycji o skierowaniu ich do zasiedlenia. Decyzja ta wychodzi naprzeciw zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych członków gminnej wspólnoty samorządowej.
Często słyszę, że mówi się o nich „patologia”. A to tylko ludzie, którym nieszczęśliwie powinęła się w życiu noga
Sprzedanie trzech lokali nie byłoby jednak zaskoczeniem, tylko w roku 2016 miasto sprzedało 33 mieszkania, uzyskując z tego tytułu kwotę ponad 4,5 mln złotych. Jednak na problem braku mieszkań do zasiedlenia trzeba spojrzeć szerzej. Bydgoszcz, podobnie jak inne duże miasta, zmaga się z brakiem lokali socjalnych i komunalnych. Miasto co prawda - przynajmniej w części - planuje rozładować kolejki oczekujących, ale droga do sukcesu jest daleka.
Miliony na mieszkania socjalne w Bydgoszczy
- W 2012 roku oddaliśmy do użytku mieszkania socjalne w Brdyujściu przy ul. Od
rzańskiej. To cztery budynki. W jednym są 24 mieszkania. W trzech pozostałych - po 16. Z końcem 2015 roku rozpoczęliśmy natomiast przebudowę dawnego hotelu robotniczego przy ul. Techników 2 na mieszkania socjalne - przypomina Marta Stachowiak.
W sumie powstało tam 47 lokali, w tym jest osiem tzw. mieszkań chronionych. Na parterze zaprojektowano trzy mieszkania dla osób z nie-
pełnosprawnością ruchową - mają one szersze drzwi i korytarze, do budynku dobudowana została również pochylnia dla wózków inwalidzkich.
Zobacz:
Koncert Króla Disco Polo Zenka Martyniuka w Grudziądzu [zdjęcia]
- Obecnie budynek ten jest przygotowywany do zasiedlenia - zapowiada Marta Sta chowiak. - Jeśli uda się uzyskać dofinansowanie, rozpoczniemy prace nad przebudową kolejnych dwóch budynków przy ul. Łukasiewicza 5 i 10 i utworzenie w nich lokali mieszkalnych wynajmowanych na czas nieoznaczony, mieszkań chronionych oraz lokali przystosowanych dla osób niepełnosprawnych. Wstępnie szacujemy, że przebudowa tych dwóch budynków pochłonie około 9 mln zł.
W Bydgoszczy 123 osoby czekają na lokal mieszkalny na czas nieograniczony z tytułu trudnych warunków. 28 osób czeka - z tego samego powodu - na lokal socjalny. Aż 909 rodzin (to stan na 15 lutego) znajduje się w kolejce do przydziału mieszkania socjalnego, bo ciąży na nich prawomocny wyrok sądu nakazujący eksmisję.
Do kogo trafią nowe mieszkania? Sprawa już budzi kontrowersje
- Mówi się, że nowe lokale trafią do tych, którzy są w kolejce. Z drugiej strony, słychać obietnice, że te nowe lokale przeznaczone są dla tych, których miasto będzie musiało wywłaszczyć ze względu na prowadzone inwestycje. Więc tak naprawdę ci, którzy tych mieszkań potrzebują, ich nie dos taną. - mówi radny Fre lichowski.
Spadek dla miasta
W przypadku braku małżonka spadkodawcy i krewnych powołanych do dziedziczenia spadek przypada gminie ostatniego miejsca zamieszkania spadkodawcy.
Nabycie spadku powoduje, że prawa i obowiązki majątkowe zmarłego przechodzą na gminę. W skład masy spadkowej może wchodzić prawo własności nieruchomości lub spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego. W skład masy spadkowej wchodzą także zobowiązania zmarłego (długi). Gmina nabywa spadek z dobrodziejstwem inwentarza, tzn. odpowiada za długi spadkowe do wartości ustalonego w wykazie inwentarza.
Zobacz również:
Spacer po dawnej Bydgoszczy - Gdańska [zdjęcia]
