Zobacz wideo: Rok 2023 w Bydgoszczy ogłoszony został rokiem Andrzeja Szwalbego.

Mieszkanka wieżowca przy ul. Karpackiej mówi, że problem trwa od listopada. – To niezwykle uciążliwe, bezdomni hałasują, załatwiają swoje potrzeby i pozostawiają po sobie zapach, który gryzie po oczach i nozdrzach – alarmuje, wymieniając przykłady zakłóceń porządku.
Jeden z bezdomnych miał o 4 nad ranem walić w drzwi, bo chciał wody na kaca, a gdy wreszcie ktoś mu otworzył, poczęstował go wiązanką wyzwisk. Inna osoba miała prowadzić głośne nocne rozmowy telefoniczne. Mieszkanka dodaje, że z uwagi na znoszenie jedzenia na klatce, w mieszkaniach miały zacząć pojawiać się prusaki.
– Nikt nie potrafi pomóc mieszkańcom, którzy nie mogą spać w nocy, muszą korzystać ze śmierdzących korytarzy i wind albo wietrzyć cały dzień korytarz, a ciepło za które płacą ucieka – stwierdza mieszkanka Wzgórza Wolności. Jej zdaniem działanie administracji (na klatce wisi informacja z numerami alarmowymi, pod które można dzwonić w podobnych sytuacjach) i policji jest niewystarczające. Jak sama pisze, służby co prawda zwykle wypraszają niechcianych lokatorów, ale ci szybko wracają.
– Ten problem powraca każdej zimy, od lat, nie tylko w bloku przy ul. Karpackiej. Gdy na zewnątrz jest mróz, zgodnie z polskim prawem, nie możemy usunąć z klatki osoby, która nie zakłóca porządku, niczego nie dewastuje i nie zanieczyszcza – stwierdza Arleta Szacho-Głuchowicz, kierowniczka administracji osiedla Wzgórza Wolności w Bydgoskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Gdy na klatce przebywają osoby po spożyciu alkoholu lub takie, które zanieczyszczają teren, proszone są o opuszczenie bloku, ale spółdzielnia nie może nikogo wyprosić siłą. Na miejsce wzywane są służby – straż miejska lub policja, lecz również ich uprawnienia w takich sytuacjach są ograniczone.
– Od początku roku w bloku przy ul. Karpackiej było pięć interwencji dotyczących osób w kryzysie bezdomności przebywających na klatce schodowej. Jedna została ukarana mandatem karnym. Wszystkim zostały przekazane informacje o możliwości skorzystania z placówek pomocowych. Trzy razy policjanci zastosowali pouczenia – przekazuje nam kom. Lidia Kowalska z zespołu komunikacji społecznej Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy.
Gdy ktoś nie chce skorzystać z proponowanej pomocy, policjanci czy strażnicy miejscy nie mogą go do tego zmusić. Problem z ukaraniem uciążliwych osób jest jeszcze jeden. Większość interwencji dotycząca zakłócania np. ciszy nocnej zgłaszana jest anonimowo, a w takiej sytuacji nie można nikogo ukarać wykroczeniem. Służby przyjeżdżają na miejsce, zwykle osoby bezdomne opuszczają klatkę, ale po kilku godzinach czy dniach problem się powtarza.
Kierowniczka administracji osiedla Wzgórze Wolności zwraca uwagę, że nie wszystkie zgłoszenia, które do nich wpływają się potwierdzają, bo niektórzy po prostu szukają schronienia przed zimnem. Na klatkę ktoś musiał też ich wpuścić. W 2022 roku do dyżurnego Straży Miejskiej w Bydgoszczy wpłynęło ponad 1000 zgłoszeń dotyczących przebywania na klatkach schodowych osób w kryzysie bezdomności.