Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Kujaw i Pomorza pomagają Ukraińcom, a... na co dzień spotykają się z hejtem

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
- Najczęściej pomagających Ukraińcom krytykują ci, co w życiu nikomu nie pomogli - mawiają niektórzy.
- Najczęściej pomagających Ukraińcom krytykują ci, co w życiu nikomu nie pomogli - mawiają niektórzy. Anna Kaczmarz
Właścicielka hoteliku przyjęła 20 uchodźców, zanim ktokolwiek słyszał, że goszczący dostaną 40 zł dziennie na obywatela Ukrainy. - Zrobił się na mnie hejt. Według mieszkańców okolicy, zarabiam na Ukraińcach. Wojenną biznesmenką nazywają - mówi.

Zobacz wideo: Tir załadowany po sufit wyjechał z Bydgoszczy do Lwowa

Kobieta prowadzi hotelik w powiecie bydgoskim. Dysponowała wolnymi pokojami, gdy wybuchła wojna w Ukrainie. Wkrótce pierwsi uchodźcy, 20 osób, u niej zamieszkali. - Zapewniam darmowe noclegi, wyżywienie i wszystko, co potrzeba - dodaje.

Część Ukraińców z własnej woli opuściła hotelik, wyjechała do innych miast. Przybyli następni uchodźcy. Właścicielka obiektu spotkała się z ich życzliwością, lecz nieżyczliwych w sąsiedztwie nie brakuje.

- Zrobił się na mnie hejt. Według niektórych mieszkańców okolicy, zarabiam na Ukraińcach. Tyle że, zaproponowałam noclegi dla uchodźców na długo zanim ktokolwiek słyszał, że goszczący obywateli Ukrainy dostaną po 40 zł dziennie na osobę - przyznaje. - Ostatnio ktoś nazwał mnie wojenną biznesmenką. Tu nie o biznes chodzi, tylko o to, żeby innym pomagać.

Podobnych przypadków w Kujawsko-Pomorskiem jest wiele. Taksówkarz z Bydgoszczy i pracownica zakładu w Toruniu coś o tym wiedzą.

Bydgoszczanin dorabia sobie jako taksówkarz. - Od połowy marca jeżdżę po pracy pod Dworzec Główny PKP - opowiada. - Tam działam charytatywnie. Ukraińcy, którzy właśnie przyjechali do Bydgoszczy, zazwyczaj nie mają podwózki. Nie znają też miasta. Zawożę ich więc tam, gdzie znajdują się ich tymczasowe mieszkania. Nie stoję z żadną tabliczką informacyjną. Pojawiam się pod dworcem i od razu rozpoznaję, kto z Ukrainy. Trzymają się przeważnie po 3-4 osoby. Tylu pasażerów zmieszczę w samochodzie.
Obywatele Ukrainy, których mężczyzna rozwozi, często dziwią się, że on kursuje za darmo. - A ja się dziwię, jak niektórzy Polacy się zachowują - podkreśla czytelnik. - Nie tłumaczę się sąsiadom, ale podejrzewają mnie, że zarabiam na Ukraińcach. Naoglądali się w telewizji reportaży o taksówkarzach-cinkciarzach.

Wyjaśnia: - Tacy kierowcy to pod dworcem m.in. w Warszawie tylko czyhają na Ukrainki z dziećmi, wysiadające z pociągów. Potem wiozą je pod wskazany adres i kasują trzy, cztery razy więcej niż wychodziłoby według cennika.

Karteczka na drzwiach

Na bydgoskiego taksówkarza złego słowa sąsiedzi nie powiedzieli. - Ale jednemu z naszych tutejszych przykro było. Wychodził wieczorem z psem i na drzwiach mieszkania zobaczył samoprzylepną karteczkę z napisem „Dorobkiewicz”. Chyba komuś się nie spodobało, że mój kolega przewozi Ukraińców. On jednak też to za darmo robi.

Towar dla Rosji

Mieszkanka Torunia w internecie opisywała, jaki spotkał ją hejt. - Pracuję w zakładzie produkcyjnym, który towar wysyła m.in. do Rosji. Znajoma mnie zbeształa, że moja firma nie wycofała się z dostaw do Rosji. Nazwała hipokrytką. Chodziło jej o to, że przekazałam odzież i jedzenie dla uchodźców, którzy zatrzymali się w naszym mieście, a jednocześnie pracuję w zakładzie, współpracującym z Rosją. Co ja, na jednym z możliwie najniższych stanowisk, mogę zrobić, żeby moje główne szefostwo, siedzące za granicą, zerwało kontrakty z najeźdźcą?

Nie tylko w dużych miastach od niedawna słyszy się, że Polacy, udzielający pomocy uchodźcom, są krytykowani. Pani z okolic Bydgoszczy zamieściła ogłoszenie na Facebooku. Zamierzała przyjąć dwie osoby uciekające z Ukrainy. Dopisała, że fajnie byłoby, gdyby to była matka z dziewczynką w wieku około 5 lat. Sama taką ma, więc dziewczynki szybko by się zaprzyjaźniły. Pod anonsem ukazały się negatywne wpisy: „Przeprowadza pani selekcję osób, którym proponuje pani dom? Może jeszcze wskaże pani, jakie mama ma posiadać wykształcenie, a dziewczynka - kolor oczu?”. Post z ofertą mieszkania zniknął. Nie wiadomo, czy dlatego, że internautka już gości rodzinę ze Wschodu, czy zrezygnowała z niesienia pomocy.

Kurtka na zdjęciu

Niektórzy Polacy są źle oceniani tylko dlatego, że zdecydowali się wspierać obcokrajowców. Tak jest nie tylko dziś. Bydgoszczanka wspomina epizod sprzed wojny rosyjsko-ukraińskiej, jeszcze z jesieni 2021 roku.

- Całą Polskę obiegło zdjęcie migranta z Białorusi. Uwagę skupiono na jego kurtce. Ta warta była jakieś 4 tysiące złotych. Zaczęła krążyć opinia, żeby nie pomagać uchodźcom z Białorusi, skoro stać ich na takie ekskluzywne ubrania. Część Polaków, która angażowała się we wsparcie Białorusinów, wycofała się. Nie chciała stać się obiektem hejtu rodaków. Całkiem jednak prawdopodobne, że to nie była oryginalna kurtka, lecz podróbka z Chin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Mieszkańcy Kujaw i Pomorza pomagają Ukraińcom, a... na co dzień spotykają się z hejtem - Gazeta Pomorska