Po naszym artykule dotyczącym tworzenia wydzielonego pasa dla komunikacji miejskiej na ul. Focha, odezwali się Czytelnicy, którym pomysł się nie podoba.
- Korki w tym miejscu i tak skutecznie uniemożliwiają normalną jazdę - narzekali.
Inni zauważali, że buspas to rozwiązanie służące nie tylko liczniejszym niż indywidualni kierowcy pasażerom tramwajów, ale również centrum miasta.
Wśród tych głosów pojawiły się jednak i takie, które wskazują, że za korki na Focha odpowiedzialne jest między innymi przejście dla pieszych na skrzyżowaniu Focha-Gdańska. - Gdyby nie co chwilę zapalające się zielone światło dla pieszych, ruch odbywałby się płynnie, a na Focha nie trzeba byłoby zabierać kierowcom jednego pasa ruchu - uważa nasz Czytelnik.
- Dlaczego miasto nie wróci do pomysłu, który przed laty tak zachwalało, a mianowicie podziemnego przejścia pod Focha, które wychodziłoby na placu Teatralnym? - zastanawia się bydgoszczanin.
Okazuje się jednak, że to co było dobre kilkanaście lat temu, teraz tak dobre już nie jest. - Owszem, taki pomysł pojawił się przed wieloma laty. Był to pomysł, który znalazł odzwierciedlenie w planie miejscowym dla kwartału miasta zamkniętego ulicami Gdańską, Warmińskiego, Focha i Dworcową - przyznaje Anna Rembowicz-Dziekciowska, dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej w Bydgoszczy. Plan zakłada stworzenie ciągu pieszego z przejściem podziemnym. To było jednak kilkanaście lat temu, w tym czasie których plan stał się - przynajmniej w tym wypadku - mocno nieaktualny.
- Uzbrojenie tego terenu jest tak gęste, że przejście takie - choć możliwe do wykonania pod względem technicznym - byłoby niezwykle kosztowne. W takim sytuacjach trzeba brać pod uwagę sens ekonomiczny przedsięwzięcia, a tego tutaj brakuje.
Znacznie lepiej wyciszać ruch na Focha, na przykład rozwijając trasę W-Z i kierując ruch na ulicę Kamienną. Poza tym w miastach obecnie niechętnie stosuje się przejścia podziemne, ludzie ich po prostu nie lubią - podkreśla dyrektor MPU.