Sprawa ma swój początek 1 czerwca 2019 we wsi Zawadka (woj. śląskie), kiedy Rafał B. z Nowego Dworu niedaleko Sycowa na Dolnym Śląsku, potrącił psa na poboczu oraz kilkukrotnie po nim przejechał. Całe zdarzenie mężczyzna sam nagrał telefonem, a nagranie udostępnił w sieci. W ten sposób zdarzenie wyszło na jaw i mężczyzna został zatrzymany przez policję - możemy przeczytać w Onecie.
- Jestem wstrząśnięta filmem, a w niejednej interwencji brałam udział. To, co zobaczyłam przeszło wszystkie moje wyobrażenia. Z taką brutalnością jeszcze się nie spotkałam. Do tej pory nie mogę się ogarnąć – rozmawiała wtedy z Onetem Magdalena Gmyrek z Fundacji Oleśnickie Bidy.
Kilka dni po zdarzeniu zwierzę zostało znalezione przez policję. Właścicielami psa Maksa było starsze małżeństwo. Poz zatrzymaniu Rafała B. został on tymczasowo aresztowany na okres trzech miesięcy. Jednak sąd nie przedłużył aresztu i został zastosowany dozór policji. Aktualnie mężczyzna został skazany przez Sąd Rejonowy w Myszkowie na dwa lata prac społecznych. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny - informuje Onet.
Źródło: Onet.pl
