Ostatnie tragiczne wypadki spowodowały, że policja w Bydgoszczy postanowiła przyjrzeć się bezpieczeństwu ruchu drogowego.
<!** Image 2 align=right alt="Image 54903" sub="Mł. asp. Janusz Kołodziejski i sierż. sztab. Waldemar Żuchowski (z lizakiem) u wylotu drogi nr 5. Za chwilę zatrzymają pierwszego kierowcę">Szefostwo Komendy Miejskiej Policji zaniepokoiły tragiczne wypadki drogowe, do jakich doszło w ostatnim czasie w Bydgoszczy i okolicach. Wymieńmy choćby śmiertelne potrącenia pieszych - w maju na ul. Jagiellońskiej i kilka dni temu na ul. Fordońskiej, czy najbardziej tragiczny z tych wypadków - zderzenie volkswagena transportera i ciężarowego mana w podbydgoskim Zielonczynie, w wyniku którego zginęło pięć osób.
Na bydgoskie ulice wyjechały wczoraj oznakowane i nieoznakowane radiowozy z policjantami z różnych ogniw Komendy Miejskiej Policji. Podczas porannej odprawy otrzymali zadanie ścigać wykroczenia i przestępstwa w ruchu drogowym. Mieli także sprawdzać trzeźwość kierujących.
<!** reklama left>Patrolowi mieszanemu: sierżantowi sztabowemu Waldemarowi Żuchowskiemu - sekcja ruchu drogowego KMP - i młodszemu aspirantowi Januszowi Kołodziejskiemu (sekcja prewencji KMP) przypadł w udziale wylot drogi krajowej nr 5 w kierunku na Osielsko. Zwykle kierowcy łamią obowiązujące tam ograniczenia prędkości.
<!** Image 3 align=right alt="Image 54903" sub="Wideorejestrator w radiowozie obserwuje pole przed samochodem">Ruszamy oznakowanym fordem mondeo drogówki, kierując się na północ. Ruch panuje spory, choć kierowcy dostosowują się do znaków drogowych. - Widocznie mocne słońce ich usypia - żartuje prowadzący pojazd sierż. sztab. Waldemar Żuchowski. - Zwykle na tej trasie nasz wideorejestrator nie nadąża z odnotowywaniem wykroczeń.
Urządzenie zamontowane w samochodzie rejestruje obraz sprzed maski. Na małym ekranie pod deską rozdzielczą widać auta jadące przed nami i ich tablice rejestracyjne. Patrol jest również wyposażony w popularną „suszarkę”, czyli ręczny radar do pomiaru prędkości. Zawracamy na wysokości ulicy Jeździeckiej i zatrzymujemy się w zatoczce u dołu wzniesienia, gdzie obowiązuje ograniczenie do 70 km na godzinę. Kierowcy na widok radiowozu wyraźnie wciskają hamulce. Jednak nie wszyscy. Mieszkaniec powiatu świeckiego swoją astrą kombi „wyciągnął” 104 km na godzinę. Efekt - mandat w wysokości 200 zł. Po chwili radar wychwycił rozpędzonego chevroleta aveo na pomorskich rejestracjach. Jechała nim pani Elżbieta, która spieszyła się do Poznania na obronę pracy dyplomowej. Nie wiemy jak poszedł jej egzamin, ale na szosie jej wynik to 102 km na godzinę. - Prawo jazdy mam siedem lat i jest to dopiero mój pierwszy mandat - powiedziała młoda kobieta. Może dlatego kara nie była zbyt słona - kierująca zapłaciła 100 zł.