Straszny wypadek, do którego doszło 27 sierpnia 2021 roku, odbił się szerokim echem w całej Polsce. Podczas treningu Jabłoński, przymierzany do młodzieżowego składu Apatora na przyszły rok, zahaczył przednim kołem swojego motocykla o maszynę jadącego przed nim innego juniora i z impetem uderzył w bandę.
Warto przeczytać
Pierwsze informacje mówiły, że stan adepta jest krytyczny - w internecie pojawiły się nawet upiorne plotki uśmiercające nastolatka. Dzień po wypadku syna głos zabrał jego ojciec, który zaapelował o powstrzymanie się od tego rodzaju komentarzy i potwierdził, że trwa walka o życie Mateusza. Kolejny apel Mirosława dotyczył zaprzestania powtarzających się ze strony kibiców i dziennikarzy telefonów do szpitala.
Przez następne cztery tygodnie panowała cisza. W poniedziałkowy wieczór, miesiąc po wypadku, Mirosław Jabłoński przekazał jednak wspaniałą informację - Mateusz obudził się ze śpiączki. Wszystko wskazuje więc na to, że choć jego droga do pełni zdrowia będzie czasochłonna, najgorsze jest już za 15-latkiem.
