Dotychczasowy włodarz Ryszard Brejza oraz Janusz Radzikowski wydają się dziś najpoważniejszymi rywalami do walki o fotel prezydenta Inowrocławia. Z marzeń o stołku rezygnuje Jacek Olech.
<!** Image 2 align=right alt="Image 108860" sub="Choć do gorączki związanej z wyborami samorządowymi jeszcze rok, to potencjalni kandydaci już zastanawiają się, czy zdecydują się stanąć do rywalizacji Fot. Maciej Piątek
">Choć do gorączki związanej z wyborami samorządowymi jeszcze rok, to potencjalni kandydaci już zastanawiają się, czy zdecydują się stanąć do rywalizacji. W ostatnich dniach rozmawialiśmy z kilkoma z nich. Żaden nie odpowiada kategorycznie o pojawieniu się swojego nazwiska na liście kandydatów, ale wielu już się nad tym zastanawia.
Obecny włodarz, Ryszard Brejza, zapytany przez „Express” poprzez rzeczniczkę Monikę Dąbrowską o to, czy zastanawiał się nad kandydowaniem, odpowiedział zupełnie nie na temat.
- Prezydent nieustannie zastanawia się nad ważnymi dla miasta sprawami, czego przykładem jest ostatnia informacja o spotkaniu z prezesem HSG „Irena” - odpowiada Monika Dąbrowska.
Jego głównym rywalem może być obecny wiceprzewodniczący Rady Miejskiej, Janusz Radzikowski, który przyznaje, że stara się sprawdzić stopień swojej popularności.
<!** reklama>- Zastanawiam się nad tym, ale jeszcze nie podjąłem decyzji. Potwierdzę wtedy, kiedy będę pewien, że mogę powalczyć - ocenia rajca, który był już za rządów lewicy wiceprezydentem.
Zastępcą włodarza był także, i to już dwukrotnie, Jacek Olech. Ale on już nie snuje marzeń o fotelu prezydenta po dotkliwej porażce dwa lata temu w dogrywce z obecnym włodarzem.
- Prawdopodobnie nie będę ubiegał się o to stanowisko - przyznaje otwarcie w rozmowie z „Expressem” Jacek Olech.
Wielki problem ma tymczasem inowrocławska lewica. Jeszcze kilka lat temu niepodzielnie rządząca zarówno w mieście, jak i powiecie, teraz nie ma żadnego nazwiska, które daje choćby cień szansy na zdobycie kilku tysięcy głosów. Jedynym rozsądnym kandydatem „z nazwiskiem” wydaje się Marcin Wnuk, obecnie radny wojewódzki, ale on ma sporą opozycję nawet wśród działaczy SLD.
W „giełdzie” nazwisk pojawiają się także: wicestarosta Sławomir Szeliga, niezwykle zabiegający w ostatnich miesiącach o popularność, oraz lider kujawskich rzemieślników Marek Słabiński, który cztery lata temu ubiegał się o fotel. Możliwe też, że w szranki zdecyduje się stanąć ponownie Marcin Wroński, który ostatnio miał niespodziewanie trzeci wynik w mieście.
W ostatnich wyborach samorządowych o fotel prezydenta miasta ubiegało się dziewięciu kandydatów: Ryszard Brejza, Jan Koziorowski, Janusz Kiszka, Stanisław Kwiatkowski, Mirosław Mendelewski, Jacek Olech, Janusz Radzikowski, Marek Słabiński i Marcin Wroński.