Sprinterka Zawiszy miała w tym roku ambitne plany startu na halowych mistrzostwach świata w Sopocie, mistrzostwach świata w biegach sztafetowych na wyspach Bahama oraz mistrzostwach Europy w Szwajcarii. Niestety, przed dwoma tygodniami doznała kontuzji zerwania więzadła krzyżowego.
[break]
- Byliśmy na obozie kadry w Spale - opowiada Marika. - Trening trwał już godzinę. Przy pokonywaniu niskich płotków noga uciekła i upadłam na bieżnię. To dziwne uczucie, które można opisać jako uciekanie kolana i totalną niestabilność prawej nogi.
Na szczęście zawodniczka trafiła w wolny termin u znanego i cenionego ortopedy Marka Krochmalskiego z Łodzi (lekarz reprezentacji sztangistów), który już następnego dnia przeprowadził udaną operację rekonstrukcji więzadeł. Dzięki szybko przeprowadzonej operacji skrócony zostanie okres rehabilitacji, który jest długi i żmudny.
- Na początku był smutek, żal i złość - mówi Marika. - Kolce, w których ćwiczyłam na treningach schowałam do szafy, żeby mnie nie kusiły. Nie mogę stanąć. Jestem zdana na kule i pomoc najbliższych. Dodatkowo noszę ortezę. Codziennie jeżdżę dwukrotnie na 2-3-godzinne rehabilitacje. Aby wrócić do profesjonalnego uprawiania sportu, korzystam także z pomocy fizykoterapeuty Piotra Cisowskiego z Poznania, który już niejednemu sportowcowi pomógł wrócić na areny.
- Niestety, moi wierni kibice muszą cierpliwie czekać na powrót do przyszłego sezonu - dodaje sportsmenka. - Na pewno nie będę niczego przyspieszać. Jeśli rehabilitacja będzie przebiegała dobrze za 2 tygodnie odstawię kule, a za 3 miesiące wrócę do lekkich treningów.
- Dziękuję wszystkim moim kibicom za wsparcie - kończy. - Po moim urazie pisało do mnie lub kontaktowało wiele osób, które dodały mi wiele otuchy. Tych dowodów życzliwości było tak wiele, że już nie byłam w stanie na wszystkie odpisywać. Aby podołać wszelkim dowodom sympatii, napisałam na Facebooku, że jak się kocha, to co robi, to nic nie jest w stanie zatrzymać sportowca przed powrotem na bieżnię. Korzystając również z pośrednictwa „Expressu” pragnę wszystkim podziękować za słowa wsparcia i otuchy. Dzięki Wam, Drodzy Kibice mam dla kogo wrócić i walczyć, by pokonywać własne słabości.