Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Manifestacja pod urzędem wojewódzkim. "Ruda wrona", "Boże coś Polskę" i wizerunki Wąsika i Kamińskiego

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Flagi biało-czerwone i grafiki przedstawiające dwóch polityków PiS, Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika w oprawie pieśni patriotycznych i skandowania, m.in. "Uwolnić posłów!" to główne elementy manifestacji, która odbyła się przed urzędem wojewódzkim w Bydgoszczy. W wydarzeniu uczestniczyli radni PiS i poseł Paweł Szrot.

Manifestacja pod hasłem obrony wolności odbyła się na parkingu przed głównym wejściem do budynku Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy. O godzinie 17 na miejscu zebrało się nieco ponad sto osób. Wspólnie odśpiewano hymn.

Organizatorzy nawiązywali do powrotu Bydgoszczy do Polski. Oficjalne uroczystości rocznicowe odbyły się wcześniej tego dnia. Wielu uczestników wieczornej manifestacji przyniosło pod urząd flagi biało-czerwone. Były też transparenty z grafizowanymi podobiznami Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Widniały na nich hasła: "Polska jest z wami" i stylizowany na "solidarycę" napis "Solidarni z Kamińskim i Wąsikiem".

Przemawiający stali na schodach przed wejściem do urzędu. Tłumaczono, że rzekomo wojewoda celowo nie włącza oświetlenia parkingu. Manifestacje odbywają się od kilkunastu dni. Z początku były wiązane ze zmianami w mediach publicznych. Jeden z organizatorów z grupy Bydgoscy Patrioci tłumaczył, że nagłośnienie jest "takie, jakie jest", bo "uniemożliwiono" używanie innego sprzętu.

Z kim ta rozmowa?

- Nie zgadzamy się z obecną władzą - mężczyzna, jeden z członków grupki stojącej na wprost wejścia odpowiada na pytanie, dlaczego przyszedł na manifestację.

- Chodzi też o dwóch skazanych?

- Pewnie! Są niewinni! - krzyczy młoda kobieta, która trzyma flagę biało-czerwoną. Przerywa towarzyszący jej mężczyzna: - Winni, czy niewinni, to prezydent nie ma prawa ułaskawić?!

- A Karpińskiego mogli wypuścić z więzienia, nie!? - wtrącił się inny z grupy manifestujących.

- A pan jest z PO, czy z PiS? - padło pytanie. Tłumaczenia, że z uczestnikami wydarzenia rozmawia dziennikarz, niczego nie dały. Choć po tym, kiedy padło słowo "prasa", jeden z mężczyzn zapewniał: "Nie będziemy tu pana atakować". - Ten pan jest dziennikarzem - podkreślił inny. Emocje w grupce nieco opadły.

- Wystarczy porównać: z jednej strony PiS, z drugiej Platforma, nie? Inna są realia dla PiS-u, inne dla PO? Straszny tu rozdźwięk, nie? - próbuje tłumaczyć mężczyzna, który przedstawia się jako Sławek Zieliński. Ktoś z tłumu krzyczy: - Bo komuna może więcej!

- Inaczej można traktować zwolenników PO, a inaczej PiS-u? - docieka pan Sławomir.

- Ja za pana Tuska jeździłam rowerem, nie mogłam dostać pracy, moi wszyscy koledzy wyjechali za granicę, umowy śmieciowe były. Teraz dopiero mam normalną umowę. Rodzinnego kiedyś dostawałam 34 złote, a teraz jest 800 - argumentuje kobieta.

W tle skandowanie: "Konstytucja, konstytucja!", "Tu jest Polska!" oraz "Cześć i chwała bohaterom". Potem z głośników: "Mury" Kaczmarskiego i "Obława".

Adwokat z mikrofonem

- Nie czytałam akt i ciężko mi jest jako prawnikowi wydać tu jakąkolwiek ocenę - na schodach przed wejściem do urzędu, mikrofon przejęła adw. Małgorzata Gliwa-Sokorska. - Ale jeżeli czytam w mediach, że sędzia ma powiązania z "Iustitią", że z PO; że sędzia publicznie lajkuje strony, które naruszają jego poczucie godności, naruszają urząd sędziowski...

- Największe g... świata, "Iustitia" - głośno komentuje mężczyzna stojący w tłumie obok.

- Sędzia nie może podejmować działań, które będą podważały powagę jego urzędu. Musi szanować samego siebie. Jak wyglądają dzisiaj postępowania dyscyplinarne? Są żadne! - kontynuowała adw. - Nie ma możliwości pociągnięcia dzisiaj sędziów do odpowiedzialności dyscyplinarnej, nawet wtedy, gdy im się to należy. Mówi się o niezawisłości i bezstronności w tym momencie. Tak nie może być, proszę państwa. I Jeżeli kiedyś sprawa pana Wąsika i Kamińskiego...

Prawniczce przerwał ktoś skandujący: "Wolność, równość, demokracja". Tłum podchwycił. Potem krzyczano "Wolne sądy!" Po chwili adw. Gliwa-Sokorska kontynuowała: - Patrząc na to, jak została rozpoznana sprawa pana Wąsika i Kamińskiego, jak zostały nieuszanowane prerogatywy prezydenta, nie mam wątpliwości, że jeżeli kiedyś ta sprawa trafi europejskiego trybunału praw człowieka, to państwo polskie będzie musiało zapłacić odszkodowania. I to my, podatnicy, z naszych kieszeni będziemy płacili za działalność polityków!

- Uwolnić posłów! - krzyczał radny Bogdan Dzakanowski, a z głośników popłynęły dźwięki pieśni "Boże coś Polskę". Nastąpiły potem okrzyki "Zwyciężymy, zwyciężymy".

Inicjały ministra

Na schody wszedł inny przemawiający: - Zwyciężymy prędzej, czy później. Lepiej prędzej. Ale szanowni państwo, teraz są takie czasy, że każdy może zostać odkrywcą. Wszędzie są dziesiątki, setki, tysiące memów, żartów, ale to są rzeczy takie same, jak "Siekiera, motyka", która w latach drugiej wojny całą Polskę trzymała na duchu. I ja tak sobie siadłem i wynalazłem: Dlaczego taki zły, nieudaczny, taki złośliwy jest ten nasz minister? No, ale jeżeli ktoś ma inicjały S.B., to jakże może być inaczej?!

Po kolejnych okrzykach "Precz z komuną", z głośnika popłynęły dźwięki piosenki: "Przeżyliśmy Niemca, Ruska, przeżyjemy również Tuska. Ruda wrona, och, szalona, ale orła nie pokona". Przyszła kolej na skandowanie "Wolne media, wolne media!", a potem "Republika, republika".

Poseł Szrot zmienia zwrotkę

Mikrofon przejął poseł PiS Paweł Szrot, którego Bogdan Dzakanowski przedstawił, jako "największego przyjaciela człowieka, który jest najważniejszy dzisiaj w Polsce, pana prezydenta". - Przez wiele tygodni po wyborach śpiewałem hymn "Boże coś Polskę" ze słowami: "Ojczyznę wolną pobłogosław, Panie". Od świąt Bożego Narodzenia jednak zdarzyło się całe mnóstwo złych rzeczy, podarto konstytucję, podeptano ustawy, złamano prawo, a bohaterów wsadzono do więzienia. Z pewnością jest tu wiele osób, które w latach 80. walczyły o wolność i śpiewały ten hymn ze słowami "Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie". Musimy zrobić wszystko, by wolność wróciła do naszej ojczyzny.

Demokracja to stare greckie słowo, które oznacza ludowładztwo. Polacy mają słowo piękniejsze, które znaczy to samo i jeszcze dużo więcej. To wolność. Wolność w każdym wymiarze, politycznym, religijnym, gospodarczym i osobistym jest wpisana w naszego ducha narodowego. Wolność musi jak najprędzej wrócić i zapanować w naszym kraju. Szanowni państwo, wolność dla Macieja i Mariusza - zakończył parlamentarzysta. Manifestujący podchwycili: "Uwolnić posłów, uwolnić posłów".

Zabrzmiała pieśń "Żeby Polska".

- Przeliczył się pan premier, Donald Tusk. Nie docenił polskiego narodu. Nie śpimy, organizujemy! - zakrzyknęła ze schodów radna klubu PiS w Bydgoszczy, Grażyna Szabelska. - To widać było na marszu 11 stycznia, morze flag. Dziękuję głównym opozycjonistom, organizatorom, bydgoskich manifestacji: Janowi Raczyckiemu, Bogdanowi Dzakanowskiemu, Krystianowi Frelichowskiemu, Maciejowi Różyckiemu i innym. Oni odwołują się do etosu Solidarności!

Radna Szabelska: "Rząd nie ma prawa moralnego"

- Nie spodziewaliśmy się, my radni klubu PiS, że będziemy uczyć się od was, opozycjoniści antykomunistyczni, jak manifestować przeciwko czemuś, co być może można już nazywać totalitaryzmem - mówi Szabelska. - Nie o taką Polskę walczyliście wy, opozycjoniści. Nie o taką Polskę, w której minister kultury nie wstaje, gdy odgrywany jest hymn.

Po tych słowach uczestnicy manifestacji krzyczeli: "Hańba!" i "Znajdzie się prycza dla Sienkiewicza", "Sienkiewicza do Rawicza".

- Nie o taką Polskę, w której nie szanuje się prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, jego prawa do ułaskawienia; w której ci, co walczą z korupcją, stają się więźniami, a ci, którzy są podejrzani o korupcję, stają się parlamentarzystami! Ten rząd nie ma ani moralnego, ani intelektualnego prawa, by rządzić - przekonywała Szabelska.

Ktoś krzyknął "Brudny rząd!", ale tłum podchwycił: "Demokracja, demokracja!", by potem wzywać Konstytucję. Grażyna Szabelska: - Polski rząd demontuje państwo polskie. Jesteśmy państwowcami, dlaczego polski rząd demontuje prawo? Dlaczego polski premier wywołuje zamieszki?! Dlaczego, kiedy na wschodzie rządzi sowiecki tyran, wyłączany jest sygnał, rozmontowywana jest prokuratura?! To jest niebezpieczne dla Polski?!

- Bo to zdrajca! Zdrajca! - rozległy się znów okrzyki. Potem Bogdan Dzkanowski podchwycił: - Zdrada stanu! Zdrada stanu!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Manifestacja pod urzędem wojewódzkim. "Ruda wrona", "Boże coś Polskę" i wizerunki Wąsika i Kamińskiego - Gazeta Pomorska