- Serce mojej siostry Kasi stanęło w chwili, gdy kolejne bić zaczęło pełnią pięknego, beztroskiego życia. Paradoks, okrutny, ponury los… Nie potrafię odnaleźć słów, bo każde kolejne boli bardziej - pisze w internecie siostra Katarzyny Przygody, bydgoszczanki związanej zawodowo z Zakładem Analityki Żywności i Ochrony Środowiska Wydziału Technologii i Inżynierii Chemicznej Uniwersytetu Technologiczno -Przyrodniczego w Bydgoszczy.
Trudny poród
10 kwietnia, Kasia Przygoda, świeżo upieczona mama tak bardzo wyczekiwanej córeczki, w wyniku poporodowych powikłań przestała oddychać. Lekarze ratowali jej życie ponad godzinę. Z powodzeniem, ale poważne niedotlenienie mózgu sprawiło, że młoda mama nie wybudziła ze śpiączki.
Decyzja o cesarskim cięciu zapadła po tym, jak naturalna akcja porodowa stanęła w miejscu. - Po cesarskim cięciu u żony doszło do krwotoku, a w jego następstwie do nagłego zatrzymania krążenia oraz niedotlenienia mózgu. Żona od 10 kwietnia 2016 roku aż do dzisiaj przebywa w śpiączce mózgowej. Od 6 lipca jest w domu pod moją i całej rodziny opieką. Na razie to ja jestem całoetatowym tatą i mamą dla Julii, która czuje się dobrze - mówi Maciej Przygoda.
Pytany o postępy w dotychczasowej rehabilitacji, odpowiada, że na razie więcej jest ich subiektywnych odczuć i życzeń, aniżeli medycznych odpowiedzi na leczenie. Tyle że nikt w tym domu nie zamierza się poddawać.
- Maciej, mąż Kasi, trwa przy niej 24 godziny na dobę- potwierdza siostra. - Nie pracuje i cały swój czas, całe serce, siły poświęca tylko jej. Wspólnie zapewniamy mojej siostrze codzienną rehabilitację. Opłacamy leki i niezbędną pielęgnację. Pieniędzy, niestety, bardzo brakuje...
Rodzina mimo wszystko cieszy się przez łzy.
- Jest lepiej, bo Kasia jest z nami. Bo żyje, bo urodziła cudowną, zdrową Julkę, ale do pierwszej, obiecującej poprawy wciąż jeszcze tak daleko... - martwią się krewni.
Każdy dzień dużo kosztuje
Z panią Kasią codziennie pracuje rehabilitant opłacany przez rodzinę. Do tego dochodzą koszty konsultacji logopedycznych i lekarskich oraz zakup środków higienicznych, zapewnienie odpowiedniego sprzętu medycznego i rehabilitacyjnego. Wydatki są ogromne, dlatego rodzina postanowiła wystąpić o wsparcie od ludzi dobrej woli.
W pomoc włączył się między innymi Uniwersytet Technologiczno- Przyrodniczy, który udostępnia na swoich stronach numery kont i szczegóły tej jakże dramatycznej historii.
Roczny koszt rehabilitacji może wynieść nawet ponad 100 tys. złotych. Spore grono znajomych i nieznajomych darczyńców już wysłało pieniądze na pomoc dla mamy Julki. Włączmy się w tę inicjatywę, żeby córeczka mogła wreszcie nacieszyć się mamą, usłyszeć ją, poczuć uścisk jej ramion.

Chcesz pomóc rodzinie Kasi Przygody? Podajemy numer konta: Fundacja „Światło”: 34 1240 4009 1111 0000 4490 9943 - z dopiskiem: „Na leczenie Katarzyny Przygody”.
Więcej na temat akcji "Obudźmy Kasię Przygodę" na stronie wydarzenia na portalu FACEBOOK Obudźmy Kasię
[b]Strona internetowa Obudźmy Kasię">[b]Strona internetowa Obudźmy Kasię
[/b]