Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mają fantastyczne pomysły

Szymon Cieślak
Klub Miłośników Fantastyki działa przy Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej od niespełna czterech miesięcy. Rozmawiamy z przedstawicielką klubu Magdaleną Idziak.

Klub Miłośników Fantastyki działa przy Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej od niespełna czterech miesięcy. Rozmawiamy z przedstawicielką klubu Magdaleną Idziak. <!** Image 2 align=none alt="Image 204002" sub="Miłośnicy fantastyki spotykają się co miesiąc w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej w Żninie / Fot. Nadesłana">

Czym właściwie się zajmujecie?

Promocją fantastyki. Klub zrzesza osoby zainteresowane szeroko pojętą fantastyką, czyli zarówno tych, którzy interesują się książkami, filmami czy komiksami oraz takich, którzy wolą różne gry. Na razie spotykamy się raz w miesiącu (wtorek, godz. 15) w bibliotece miejskiej. Zdaję sobie sprawę, że miłośników fantastyki w Żninie może być więcej, ale nie wszystkim może ta pora pasować. Dlatego stworzyliśmy stronę na Facebooku, na której można zamieszczać propozycje spotkań, ale także poczytać o planowanych akcjach czy o tym, co w fantastyce aktualnie się dzieje. Nie ma co ukrywać, wielu ludzi uważa fantastykę za coś niedojrzałego, skierowanego do dzieci. Też się już z tym spotkaliśmy.

Jak powstał wasz klub?

Od niedawna jestem mieszkanką Żnina i początkowo znałam tu niewiele osób. Postanowiłam poszukać osób o podobnych zainteresowaniach i poszłam do biblioteki, by zobaczyć czy ktoś czyta taką samą literaturę. Wcześniej, kiedy mieszkałam w Poznaniu i Bydgoszczy, uczęszczałam na spotkania klubów zajmujących się fantastyką, dlatego chciałam tu stworzyć coś podobnego. Poszłam z tym pomysłem do pani Jadwigi Jelinek, dyrektorki biblioteki, i ona przyjęła go z entuzjazmem. Od razu poleciła mi pracującą w bibliotece panią Katarzynę Pańkowską-Potempę. We dwie zaczęłyśmy działać.

W bibliotece można oglądać waszą wystawę...

Tak dotyczy ona „Gwiezdnych wojen”. Sporo ludzi ją odwiedza, co bardzo nas cieszy. Mam nadzieję, że zachęceni wystawą będą się pojawiać na naszych spotkaniach. Pomysłów mamy mnóstwo.

Jakie to są pomysły?

Chcemy przede wszystkim spotykać się regularnie. Planujemy kolejne wystawy. Zamierzamy organizować wspólne wyjazdy na konwenty i do kina, potem dyskutować o obejrzanych filmach. W grudniu mieliśmy już pierwszy taki wyjazd na film „Hobbit. Nieoczekiwana podróż” do Bydgoszczy. Chcemy też organizować spotkania z grami planszowymi, które będą skierowane nie tylko do dzieci. Można nawet powiedzieć, że przede wszystkim do dorosłych.

Żyjemy w dziwnych czasach. Mogę zaryzykować nawet stwierdzenie, że więcej osób dorosłych przez sentyment gra w gry planszowe niż dzieciaków.

Moim marzeniem jest stworzenie czegoś podobnego, co funkcjonuje w Bydgoszczy. Brałam w tym udział. To są „Noce planszówek”, na które przychodzi mnóstwo ludzi. Każdy uczestnik bierze grę, którą chce i można grać nawet do pierwszej w nocy. Oprócz spędzania czasu ze znajomymi jest to też dobry sposób na poznanie nowych ludzi.

Mówisz „gry”, a ja do końca nie wiem, o jakie gry chodzi. O te „nowoczesne” z figurkami, czy o poczciwe warcaby?

Gry są bardzo różne i każdy znajdzie coś dla siebie - są gry logiczne, zręcznościowe, są też specjalne gry imprezowe na skojarzenia czy refleks. Popularne są gry strategiczne, „figurkowe”, ale żeby je chociaż rozstawić potrzeba dosyć dużo czasu i miejsca. Bardzo popularna jest klasyczna „Magia i miecz”...

Dla Ciebie klasyczna. Ja po raz pierwszy o niej słyszę.

To jest klasyka dla tych, którzy nawet jak byli dziećmi grali w tą grę i mają do niej sentyment. Polega ona na tym, że jest się jedną z postaci, trzeba wykonać określone zadania. Można sobie kupować ekwipunek, i tak dalej. Trudno jest to wyjaśnić laikowi nie posiłkując się planszą i figurkami. Najlepiej zatem usiąść, zobaczyć jak ta plansza wygląda i spróbować zagrać.

Z tego, co wiem w USA miłośnicy fantastyki dzielą się na tych, którzy lubią „Gwiezdne wojny” i na tych, którzy lubią „Star Trek”. A co Ty wolisz?<!** reklama>

Uwielbiam „Gwiezdne wojny”. Ja się na nich wychowałam, ale „Star Treka” też lubię. To jest odwieczny konflikt, choć według mnie, trochę sztuczny. Chętnie oglądam obie serie filmów. „Star Trek” jest trochę bardziej naukowy, a z kolei „Gwiezdne wojny” idą w stronę walki dobra ze złem. Uważam, że można lubić obydwa.

TECZKA PERSONALNA:

Magdalena Idziak, mieszkanka Żnina

Ukończyła archeologię śródziemnomorską na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Interesuje się fantastyką, historią antyczną i militariami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!