Łukasz Michalski: - Paweł mi zaimponował [ROZMOWA]

Paweł Wojciechowski rozpoczął sezon od światowych sukcesów. W drugim w tym roku starcie w sezonie halowym w Orleans we Francji wygrał mityng. Pokonał poprzeczkę na wysokości 5,76 m. To 2. w tym roku wynik na świecie i zarazem minimum związku na halowe mistrzostwa świata w Sopocie. Jaka jest odpowiedź kolegi klubowego, który w 2011 roku zajął 4. miejsce na świecie?
[break]

Jestem pełen podziwu dla Pawła. Po tylu kłopotach zdrowotnych wrócił na światowy top. Zaimponował mi. Moje plany przygotowania do sezonu są trochę inne. Staram się godzić uprawianie sportu na profesjonalnym poziomie z nauką na studiach dziennych. Jestem studentem szóstego roku medycyny Collegium Medicum. Miałem wcześniej propozycje startów za granicą, ale ze względu na naukę zrezygnowałem. Sezon rozpocznę w najbliższą niedzielę na mityngu w Spale.

Jakiego wyniku spodziewasz się w pierwszym starcie w Spale?
Jestem zdrowy i sądzę, że minimum przyzwoitości byłoby skoczyć 5,50 metra.

Jakie są Twoje dalsze plany startowe. Czy zobaczymy Ciebie w Pedro’s Cup. Twój wynik 5,72 m jest rekordem mityngu, a na liście zgłoszeń są jeszcze przecież Francuz Renaud Lavillenie (w sezonie halowym skoczył już 5,93 m) i Paweł Wojciechowski?

Następny start planuję 31 stycznia na Pedro’s. Cieszę się, że będzie tak wspaniała obsada, a starty przed własną publicznością są dla mnie dodatkową motywacją. O mojej formie będę mógł więcej powiedzieć po niedzielnym starcie.

W tym roku w Sopocie są halowe mistrzostwa świata. Przygotowujesz się do tego występu?

Tak. Wcześniej muszę jednak uzyskać minimum, które wynosi 5,75 metra.

Do wysokiego skakania potrzebna jest kryta bieżnia. Dach obiektu Zawiszy na rozbiegu tyczkarzy ma ledwie 4,80 metra. Jak zamierzasz poradzić sobie z tym problemem?

W terminie zimowej sesji od 3 do 12 lutego jadę potrenować do Spały. W trakcie obozu dwukrotnie przyjadę do Bydgoszczy, aby zdać egzaminy. Później przygotowywać się będę do mistrzostw Polski.