Góry usłane ciałami swoich ofiar
Co pewien czas docierają do nas tragiczne informacje o himalaistach, którzy zginęli zdobywając najwyższe szczyty na świecie. Tomasz Mackiewicz, który zmarł w czasie schodzenia z Nanga Parbat, to ostatnia ofiara gór. Ale takich ofiar jest dużo, dużo więcej.
Oglądanie zamarzniętych, zastygłych w jednej pozycji ludzkich zwłok musi trudne do zniesienia. Szczególnie, gdy uczestnicy kolejnych wypraw próbują pokonać tę samą trasę, którą pokonywał nieszczęśnik
Kolejni himalaiści oglądają szczątki swoich poprzedników
Oglądanie zamarzniętych, zastygłych w jednej pozycji ludzkich zwłok musi trudne do zniesienia. Szczególnie, gdy uczestnicy kolejnych wypraw próbują pokonać tę samą trasę, którą pokonywał nieszczęśnik. Zwłoki w najwyższych górach świata często ubrane są w sprzęt alpinistyczny. Martwi himalaiści mają na sobie kolorowe, puchowe ubrania, a na nogach są buty wyposażone w raki. Czasem ubranie jest poszarpane przez wiatr. Panująca kilka tysięcy nad poziomem morza aura bardzo dobrze konserwuje zwłoki, co jeszcze sprawia, że taki widok jest jeszcze bardziej makabryczny.
200 ciał tylko przy jednej górze
Szacuje się, że przy samej tylko drodze prowadzącej na Mount Everest może się znajdował około 200 ciał. Cześć z nich jest schowana pod śniegiem, inne pochowano w prowizorycznych mogiłach przykrytych kamieniami. Bywa jednak, że ciała leżą na widoku i oglądają je wszyscy himalaiści.
Tomasz Mackiewicz zostanie w górach na zawsze?
Na razie nie wiadomo co stanie się ze zwłokami Tomasza Mackiewicza. - Sprowadzenie zwłok danej osoby leży tylko i wyłącznie w gestii rodziny. To nie jest łatwe, ale najbliżsi mając taką wolę i możliwości mogą zrobić w tej kwestii wszystko - powiedział w rozmowie z Radiem Zet Jacek Berbeka, zdobywca m.in. czterech ośmiotysięczników.
Przeczytaj też: **Tomasz Mackiewicz. Bohater, który wygrał z heroiną i odnalazł góry **
Zobacz też wideo: KRYMINALNY CZWARTEK - 25.01.2017 - Pościg za naćpanym kierowcą. 25-latek miał przy sobie narkotyki. Jechał skrajnie niebezpiecznie
