Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liczy się zysk, nie człowiek

Redakcja
Jedni uważają, że coraz powszechniejsza obecność kobiet w biznesie łagodzi nieco obyczaje krwiożerczego kapitalizmu. Inni twierdzą, że etyka nie ma płci i że każdy może zachować się jak świnia.

Jedni uważają, że coraz powszechniejsza obecność kobiet w biznesie łagodzi nieco obyczaje krwiożerczego kapitalizmu. Inni twierdzą, że etyka nie ma płci i że każdy może zachować się jak świnia.

<!** Image 3 align=none alt="Image 199981" sub="Trzeba zarabiać. Perspektywa zysku stwarza jednak pokusy przekraczania zasad moralnych, a to rodzi problemy i podkopuje opinię o firmie. [Fot. Thinkstock]">Pani Małgorzata w wieku 35 lat zdecydowała się otworzyć własną firmę. Postawiła na sprzedaż weekendowych wyjazdów z ekstremalnymi atrakcjami w programie. - Bałam się ogromu odpowiedzialności, na początek zdecydowałam się wejść w spółkę z ogólnopolską firmą oferującą takie wyjazdy, która miała zająć się księgowością, płatnościami, czyli uwalniała mnie od najczarniejszej roboty. Kłopoty pojawiły się już po pół roku wspólnej działalności.<!** reklama>

Wstyd za nieswoje długi

Pani Małgorzata wysyłała swoich klientów na wypoczynek, ale, jak się później okazało, jej wspólnicy nie przelewali od razu pieniędzy na konto hoteli i firm proponujących sporty ekstremalne. Zwlekali z tym nawet kilka miesięcy. - Moi szefowie tłumaczyli później, że mają ogromne długi, że muszą pilnie zapchać dziurę budżetową. Ja nic o tym nie wiedziałam. Szefów nie obchodziło, że do mnie wydzwaniali kontrahenci, że domagali się pieniędzy i obrzucali mnie niewybrednymi epitetami. Najgorsze dopiero miało nadejść. Zadzwonił do mnie właściciel jednej z poszkodowanych firm i oznajmił, że z powodu kilku tysięcy złotych, które mu jesteśmy dłużni, jego firma zagrożona jest bankructwem. Mówił coś o dzieciach, żonie, o wysokich opłatach i życiu na kredyt. Byłam załamana...

Paulina Brodzińska, specjalistka od zarządzanie zasobami ludzkimi przetrwała, bo, jak twierdzi, zawsze mówi prawdę, narażając nierzadko swoje nerwy, a nawet bezpieczeństwo. - Działam w swojej branży od 15 lat i uważam, że tylko prawda może uratować polską przedsiębiorczość. A etyka? Ona nie ma płci. Albo ktoś jest uczciwy, albo mówiąc wprost, jest świnią. Pamiętam, że kiedyś mój szef postawił przede mną bardzo trudne zadanie. Sam wyjechał zagranicę, a mnie polecił zwolnić ponad setkę kierowców tirów, w dodatku nie wypłacając im żadnych pieniędzy. Stanęłam zatem przed tymi rozwścieczonymi facetami i powiedziałam twardo: „Panowie, bardzo mi przykro, nie mam na to żadnego wpływu, ale wszyscy jesteście zwolnieni, a wypłaty nie będzie. Zaległe pieniądze dostaniecie dopiero po zakończeniu postępowania upadłościowego firmy”. Przyjęli to z godnością.

Innym razem Paulina Brodzińska zajmowała się „zasobami ludzkimi” w dużej korporacji. - Była to firma o profilu medycznym. Niestety, w większości korporacji nie liczy się człowiek, lecz zysk. Ludzie byli zwalniani i zatrudniani jak pionki. Raz musiałam wyrzucić całą załogę jednej ze zmian. Było bardzo ciężko. O mały włos zostałabym pobita przez zdesperowanego pracownika. To nie na moje nerwy. Odeszłam z pracy, bo o żadnej etyce nie mogło być mowy.

Wypłata przede wszystkim

Kobiety - szefowe słyną ze swojej nieustępliwości. Coraz więcej z nich jednoczy się, by promować nowe trendy związane z prowadzeniem firm, także trendy etyczne. Konferencję poświęconą temu tematowi zorganizowało, m.in., Międzynarodowe Forum Kobiet. Jedna z jego członkiń, Adhelaide Stopa, prezes gdańskiego oddziału BFK zauważa, że biznes w wydaniu kobiecym różni się jednak od męskiego. - Kobiety zarządzają często poprzez pryzmat człowieka, pracownika, a mężczyźni poprzez pryzmat rachunku ekonomicznego. Powinno się uczciwie łączyć oba te aspekty. Rozumiem jednak, że w dzisiejszych czasach nie jest to proste. Ja jeszcze nigdy nie posunęłam się do tego, aby nie zapłacić pracownikowi należnej mu kwoty. Uważam, że każdy pracownik musi otrzymać wynagrodzenie, nawet kosztem wyniku finansowego firmy.

Do ideału kobiecemu środowisku biznesowemu jest jednak wciąż daleko. Emilia Bartosiewicz, pod szyldem Lady Business Club, organizuje spotkania, warsztaty poświęcone, m.in., zagadnieniu etyki: - Na jednym ze spotkań zaproponowaliśmy ćwiczenie, które miało wykazać, na ile szefowe firm ufają ludziom w kontaktach biznesowych. Okazało się, że poziom zaufania był bardzo wysoki. Zastanawiałam się, czy ten wynik związany był z tym, że badaliśmy kobiety. Sądzę, że nie. Zdarzają się przecież szefowe które nie płacą pracownikom w ogóle albo robią to z opóźnieniem. Płeć nie determinuje ani uczciwości, ani szczerości, ani klasy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!